Zdjęcie: materiały PiS

Znamy kandydatów PiS do Rady Miasta Rzeszowa. Co ciekawe, większość z nich do partii nie należy. – To ostatni dzwonek, by ją odmłodzić – mówią politycy PiS. 

W piątek (1 marca) działacze PiS zanieśli listy swoich kandydatów do rejestracji przez Państwową Komisję Wyborczą. Dołączyli do niej ok. 5000 podpisów poparcia kandydatów, choć wystarczyło 600 (po 150 dla każdej listy w czterech okręgach w Rzeszowie).

Niespodziewanie jeszcze w czwartek (29 lutego) serwis GospodarkaPodkarpacka.pl podał, że PiS ma problem z układaniem list. Aby listy wzmocnić w trzech okręgach, na ich czele mieli stanąć byli posłowie: Krystyna Wróblewska, Halina Szydełko i Andrzej Szlachta. 

Według naszych rozmówców z PiS taki scenariusz nigdy nie był nawet rozpatrywany. – Te informacje odebraliśmy jako próbę zasiania fermentu, żeby ludzie się przestraszyli, być może odchodzili z list – mówi nam jeden z ważnych lokalnych działaczy PiS. 

Listy Szumnego 

Listy, jakie finalnie ułożył PiS, są autorskim projektem Waldemara Szumnego, który jest kandydatem partii na prezydenta Rzeszowa. Z naszych źródeł wynika, że Szumny listy konsultował z pełnomocnikami okręgów i Ewą Leniart, szefową podkarpackiego PiS. 

– Nie było żadnego ręcznego sterowania listami i nacisków wojewódzkich struktur partii i jej centralę. Listy od początku do końca tworzyli lokalni działacze – dowiadujemy się w rzeszowskich strukturach Prawa i Sprawiedliwości.

Nasi rozmówcy twierdzą też, że nigdy nie rozpatrywano planu, by na czele list PiS stanęli byli posłowie partii. Co prawda, oni będą (nie wszyscy), ale nie na „jedynkach”. W okręgu nr 1, gdzie listę otwiera Robert Kultys, z trzeciego miejsca startuje Krystyna Wróblewska.

– Od początku była brana na listę, ale nie na pierwsze miejsce – słyszymy w PiS.

Andrzej Szlachta z kolei będzie na ostatnim, dziewiątym miejscu listy PiS, w okręgu nr 4. Wskoczył na nią w „ostatniej chwili”, bo liczył, że znajdzie się liście PiS, ale do sejmiku podkarpackiego. Tam jednak miejsca dla niego nie znaleziono.

Halina Szydełko w ogóle na listach PiS się nie znalazła, choć była kuszona. 

Kto kończy z polityką?

Wiemy też kogo na listach nie będzie. Z polityki wycofuje się trójka obecnych miejskich radnych PiS: Danuta Solarz, Grzegorz Koryl i Grażyna Szarama, choć wszyscy mieli gwarancje bycia na listach. Sami zrezygnowali. 

Na listach PiS do rady miasta nie zobaczycie też Marcina Fijołka, obecnego lidera klubu partii. Fijołek, co już zapowiadaliśmy, wystartuje z piątego miejsca listy PiS w okręgu nr 1 do sejmiku podkarpackiego. Fijołek wyprowadził się z Rzeszowa, mieszka w Rudnej. 

Pełne listy PiS do Rady Miasta Rzeszowa, które czekają na rejestrację, są zaskakujące i odważne. Połowa kandydatów nie skończyła nawet 50 lat. Tylko 39 procent kandydatów ma legitymację PiS, dla porównania KO – 63,6 proc.

– Chcieliśmy dać szansę ludziom nowym i młodym. Ostatnie wybory parlamentarne pokazały, że naszej partii potrzebna jest zmiana pokoleniowa. Musimy położyć nacisk na odmłodzenie struktur, kadr, wizerunku, bo to zaniedbano – przyznają politycy PiS.

Kto kandyduje z list PiS?

W okręgu nr 1 liderem listy będzie Robert Kultys. Za nim znany w mieście historyk Rafał Czupryk, dalej Krystyna Wróblewska. Na czwartym miejscu jest Grzegorz Późniak, mechanik samochodowy, piąta Monika Bernat, związana z sektorem opieki społecznej. 

Na szóstym miejscu jest Sławomir Kowalski, wiceprezes Podkarpackiego Centrum Innowacji, na siódmym – Anna Jamrozy, szefowa zakładowej „Solidarności” w Miejskim Zarządzie Żłobków, na ósmym Dorota Markowicz z PTTK i ostatni Janusz Ramski, b. radny.

Listę w okręgu nr 2 otworzy obecny radny Rzeszowa Jerzy Jęczmienionka. Za nim będzie Izabela Kułak z Pracowni Kryminalistyki Uniwersytetu Rzeszowskiego, potem Kinga Tekiela -wiceszefowa Rady Rodziców w Przedszkolu Publicznym nr 26. 

Czwarte miejsce dostał Tomasz Paja z Podkarpackiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, piąte Piotr Kilar – nauczyciel związany ze stowarzyszeniami katolickimi. Szósty jest Zbigniew Młynarczyk, były radny Rzeszowa, kiedyś związany z ZChN. 

Z siódmego miejsca w okręgu nr 2 wystartuje Adam Rudyk, były zapaśnik. Listę zamknie  Anna Cudo. To ona weszła na listę, gdy ze startu w wyborach do rady zrezygnowała Grażyna Szarama.

W okręgu nr 3 liderem listy, jak nie trudno się domyśleć, jest Waldemar Szumny (także kandydat na prezydenta Rzeszowa). Za nim obecny radny Waldemar Kotula. Z trzeciego miejsca startuje Paulina Starzec, studentka Politechniki Rzeszowskiej.

Do startu w wyborach dał się namówić Michał Sowa, szef Rady Osiedla Pułaskiego (czwarty), na piątym miejscu jest działaczka sportowa Anna Opiela, na szóstym – Gabriela Kwiatek po filologii angielskiej i rosyjskiej, na siódmym – Barbara Gajewska, zastępca dowódcy Jednostki Strzeleckiej 2021 im. Leopolda Lisa-Kuli. 

Listę w okręgu nr 4 otwiera obecny radny Mateusz Szpyrka. Na drugim miejscu jest Aleksander Szala, szef Rady Osiedla Biała, na trzecim – Łukasz Pociask, pracownik samorządowy, startował w wyborach samorządowych także w 2018 r. (zdobył 535 głosów). 

Z czwartego miejsca startuje Anna Mazurkiewicz, z piątego – Dorota Jamrozy, działaczka Kół Gospodyń Wiejskich, z szóstego – Agata Pyra, przedsiębiorczyni. 

Siódme miejsce w okręgu nr 4 otrzymała Bożena Tuziak, nauczyciel akademicki, ósme – Michał Wlazło, przedsiębiorca i działacz sportowy związany ze Stalą Rzeszów, dziewiąte – wspomniany Andrzej Szlachta, były poseł PiS i prezydent Rzeszowa w latach 1999-2002. 

Nowy rozdział PiS

Najstarszym kandydatem na listach PiS jest właśnie Szlachta, który ma 77 lat. Na listach dominują osoby w wieku 22-47 lat. – Chcieliśmy listy maksymalnie odpartyjnić, odmłodzić – mówią nam lokalni działacze PiS. 

– Zdajemy sobie sprawę, że młodzi nie mają doświadczenia, może nie są tak bardzo rozpoznawalni, ale to ryzyko warto podjąć na przyszłość. Czas zacząć nowy rozdział z młodymi ludźmi. To był ostatni dzwonek – słyszymy w Prawie i Sprawiedliwości. 

PiS w Radzie Miasta Rzeszowa jest w opozycji od wielu kadencji. Ma aktualnie dziewięciu radnych, w 2018 roku PiS zdobyło 33,18 proc. głosów, przegrało z Rozwojem Rzeszowa (43,49 proc.), ale wygrało z Koalicją Obywatelską (15,29 proc.).

Politycy PiS uważają, że zbliżające się wybory samorządowe (7 kwietnia) wcale nie muszą się zakończyć porażką w Rzeszowie. Uważają, że takiej mobilizacji już nie będzie, jak 15 października 2023 roku podczas wyborów parlamentarnych, po których PiS straciło władzę.

Raczej pamięcią wracają do 2021 roku, gdy Konrada Fijołka w przedterminowych wyborach na prezydenta poparła cała ówczesna opozycja. Po prawie trzech latach – mówią w PiS – jest już z czego rozliczać Fijołka, a jego zwycięstwo nie jest takie pewne. 

– Wtedy na wyborców działał jeszcze urok Rozwoju Rzeszowa i scheda po Tadeuszu Ferencu, mimo że on poparł Marcina Warchoła. Elektorat Konrada Fijołka i Rozwoju Rzeszowa będzie na nowo się kształtował – uważają rzeszowscy działacze PiS. 

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama