Akcja CBŚP przed dworcem PKP cd. Zatrzymania sutenerów ws. „mieszkaniówek”

Już wiadomo, kogo i za co policjanci CBŚP zatrzymali we wtorek przed dworcem PKP w Rzeszowie. To ludzie zamieszani w sutenerstwo i prostytucję w mieszkaniach. Zatrzymano łącznie siedem osób – dowiaduje się Rzeszów News. 

 

Akcja Centralnego Biura Śledczego Policji w Rzeszowie przed południem odbiła się szerokim echem. Trudno się dziwić. W biały dzień słychać było wybuchy – policjanci do zatrzymania dwóch osób użyli granatów hukowych. CBŚP nie chciało jednak zdradzać kulisów akcji, milczał również podkarpacki oddział Prokuratury Krajowej w Rzeszowie. Do teraz. 

To właśnie na polecenie rzeszowskich „pezetów”, czyli wydziału ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji, w aucie przed dworcem PKP zatrzymano 48-letniego Andrzeja N. i 41-letnią Agnieszkę P. – To nie był przypadek, że zatrzymano ich na ulicy. Obawialiśmy się, że jeżeli wejdziemy do ich domów, to mogą zniszczyć ważne dokumenty – mówią śledczy.  

7 podejrzanych

Jak się okazało, tego samego dnia (21 stycznia) policjanci rzeszowskiego CBŚP zatrzymali siedem osób na terenie trzech województw: na Podkarpaciu wspomniane dwie osoby w Rzeszowie i dwie w Dębicy, po jednej w Busku Zdroju, Starachowicach (Świętokrzyskie) i Bielsku-Białej (Śląskie). 

W ręce policjantów, oprócz Andrzeja N. i Agnieszki P., wpadli jeszcze: 28-letni Paweł W. oraz cztery kobiety – 37-letnia Beata L., 37-letnia Kinga B., 36-letnia Liliana Ł. i 29-letnia Michalina C. Przedstawiono im zarzuty czerpania korzyści majątkowych z uprawiania prostytucji przez inne osoby w ramach zorganizowanej grupy przestępczej.

Warto dodać, że policjanci CBŚP w trakcie całej wtorkowej akcji byli również we Wrocławiu na Dolnym Śląsku, gdzie zabezpieczyli 209 tys. zł. Pieniądze pochodziły z prostytucji. W całej akcji brało udział około 150 funkcjonariuszy. Policjantów CBŚP wspierali  funkcjonariusze Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji w Rzeszowie.

111 prostytutek 

Śledztwo w tej sprawie rzeszowskie „pezety” prowadzą od 16 września 2019 roku. Z ich ustaleń wynika, że od co najmniej początku lutego 2019 roku na terenie pięciu województw działała zorganizowana grupa przestępcza, która zajmowała się popełnianiem przestępstw „przeciwko wolności seksualnej i obyczajności”. Chodzi, rzecz jasna, o prostytucję. 

Prokurator Rafał Teluk, szef rzeszowskich „pezetów”, twierdzi, że prostytucję w tzw. mieszkaniówkach uprawiało co najmniej 111 kobiet, w tym cudzoziemki (obywatelki Ukrainy). Na Podkarpaciu „mieszkaniówki” działały w Rzeszowie, Krośnie, Dębicy, Stalowej Woli, Jarosławiu, Łańcucie, Mielcu, Tarnobrzegu, Sanoku i Jaśle. 

Z kolei na terenie województwa lubelskiego „mieszkaniówki” były w Zamościu, Biłgoraju, Chełmie, zaś w Świętokrzyskiem w Sandomierzu, Busku Zdroju, Kielcach i Starachowicach,  w Małopolsce natomiast w Brzesku, Gorlicach, Oświęcimiu i Nowym Sączu, a na Śląsku – w Cieszynie i Czechowicach Dziedzicach. To oczywiście nie oddaje skali procederu. 

Z pomocą Roksa.pl

To właśnie zatrzymany w Rzeszowie Andrzej N. i Paweł W. stali na czele zorganizowanej grupy przestępczej. To oni organizowali, prowadzili i nadzorowali „mieszkaniówki”, do domowych agencji mieszkaniowych werbowali dziewczyny w charakterze prostytutek. Wykorzystywali w tym celu popularny w tej „branży” portal Roksa.pl. 

– Oferowali dobowe wynajęcie mieszkań, wyszukiwali do wynajęcia lokale mieszkalne, w których świadczone były usługi seksualne, analizowali ogłoszenia konkurencyjnych agencji towarzyskich oraz dziewczyn świadczących indywidualnie usługi seksualnie w miastach, w których grupa posiadała swoje „mieszkaniówki” – poinformował nas prokurator Rafał Teluk.

Chodziło to, by ustalić stawki za dobowe wynajęcie pokoju prostytutkom. Według prokuratury, Andrzej N. i Paweł W. wyznaczali też osoby, które były odpowiedzialne za zebranie pieniędzy od prostytutek, oni również ustalali, ile kosztuje doba wynajęcia mieszkania, finansowali ich wynajem, płacili też za ogłoszenia towarzyskie w internecie.

1 mln zł zysku rocznie

Agnieszce P., Beacie L., Kindze B., Lilianie Ł. oraz Michalinie C. prokuratura zarzuca udział w zorganizowanej grupie przestępczej Andrzeja N. i Pawła W. oraz popełnienie przestępstw sutenerstwa. Kobiety pobierały od prostytutek pieniądze w kwotach stanowiących wielokrotność 150 złotych, czyli ustalonej ceny „dobowego” wynajęcia pokoju.

– W tej cenie kobieta, która była zainteresowana taką formą współpracy, miała opłacane ogłoszenia towarzyskie, uzyskiwała środki czystości, prezerwatywy oraz ochronę – relacjonuje Rafał Teluk. 

Śledczy ustalili, że prostytutki świadczyły usługi seksualne w 19 mieszkaniach. Przy ich pełnym „obłożeniu”, a przyjmując, że w każdym mieszkaniu pracowała tylko jedna kobieta  (najczęściej wynajmowano mieszkania dwupokojowe dla dwóch kobiet), dzienny zysk dla grupy przestępczej wynosił ok. 3000 zł, miesięcznie – ok. 80 tys. zł, rocznie – ok. 1 mln zł.

– Kobiety pracujące w agencjach nie były do tego zmuszane – twierdzi CBŚP. 

Prokurator wysłał do Sądu Rejonowego w Rzeszowie wnioski o tymczasowe aresztowanie Andrzeja N. i Pawła W. Obaj w czwartek, 23 stycznia, trafili za kratki na trzy miesiące. Pięć wspomnianych kobiet ma zakazy opuszczania kraju, dozory policyjne oraz poręczenia majątkowe (30 tys. zł). Po przesłuchaniu zostały zwolnione do domu. 

Rozwojowe śledztwo

Wszystkie mieszkania, w których pracowały prostytutki, zostały przeszukane przez funkcjonariuszy rzeszowskiego CBŚP. Zabezpieczono ok. 300 tys. zł, a także samochody o wartości 55 tys. zł oraz dokumentację i odręczne zapiski, w których znajdował się plan „pracy” prostytutek. Zapiski są częścią materiału dowodowego w śledztwie. 

Za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą Andrzejowi N. i Pawłowi W. grozi nawet 10 lat więzienia, kobietom za udział w grupie – kara do 5 lat pozbawienia wolności. Do 5 lat więzienia grozi też za sutenerstwo, czyli czerpanie korzyści majątkowej z uprawiania prostytucji przez inną osobę. Wszyscy podejrzani złożyli „obszerne wyjaśnienia”. 

To pozwoliło ustalić, że procederem „mieszkaniówek” zajmowali się od co najmniej początku 2018 r. – Śledztwo ma rozwojowy charakter – twierdzi prokurator Rafał Teluk. Prokuratura nie wyklucza dalszych zatrzymań w tej sprawie.

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama