Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News
Reklama

Rozwój Rzeszowa spadł z wysokiego konia. Konrad Fijołek ma powody do niepokoju. Może nim rozgrywać Jacek Strojny. Strojny będzie też licytował z PiS. 

Poniedziałkowe południe, Rynek, bezchmurne, słoneczne niebo. Przed ratuszem zbierają się radni Rozwoju Rzeszowa, od rana analizowali, jak to się stało, że po niedzielnych wyborach stracą większość w Radzie Miasta Rzeszowa

– To nie jest cios. To nokaut – mówił nam jeden z radnych proprezydenckiego klubu, który obecną kadencję kończy z czternastoma radnymi, w kolejnej będzie miał zaledwie pięciu. Takiej porażki nikt sobie nie wyobrażał. 

Od 2006 roku Rozwój Rzeszowa rządził w radzie z Koalicją Obywatelską. PiS był w notorycznej opozycji. Od 2002 roku nie miał prezydenta. Kandydaci partii Kaczyńskiego przepadali w pierwszych turach, bił ich śp. Tadeusz Ferenc.

W 2021 roku Ewę Leniart i Marcina Warchoła z obozu Zjednoczonej Prawicy pokonał w pierwszej turze Konrad Fijołek, za którym stanęła cała ówczesna opozycja. Po wyborach parlamentarnych z 2023 roku PiS miał się nie pozbierać. 

Wieszczono, że wybory samorządowe dobiją PiS, a już wybitnie w Rzeszowie nie ma co szukać. Tymczasem stała się sensacja. Fijołek wyborów nie wygrał w pierwszej turze (37,91 proc.), a jego obóz spadł z wysokiego konia. 

Poranny zwrot w akcji 

Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz/ Rzeszów News

Rozwój Rzeszowa przegrał nie tylko z PiS, ale również z KO (ma teraz siedmiu radnych), która w koalicji z ludźmi prezydenta była dotychczas dlatego, że tak chciał kiedyś Tadeusz Ferenc, a potem jego pałeczkę przejął Konrad Fijołek. 

Teraz proporcje się odwracają, ale i tak nie dają obecnej koalicji większości w nowej kadencji rady. KO i Rozwój Rzeszowa po niedzielnych wyborach mają 12 radnych, za mało, by rządzić w 25-osobowej radzie. PiS utrzymał dziewięciu radnych. Ma ich najwięcej.  

– Po niedzielnych badaniach exit poll wydawało nam się, że nie tylko nie zwiększymy liczby radnych, ale również będziemy mieli ich mniej – siedmiu – opowiada nam jeden z polityków PiS. Tylko nieliczni w PiS myśleli, że poniedziałkowy poranek przyniesie taki zwrot. 

Z sondażu exit poll wynikało bowiem, że w prezydenckim starciu Waldemar Szumny z PiS zajął trzecie miejsce, a do drugiej tury przejdą Konrad Fijołek i Jacek Strojny z Razem dla Rzeszowa. Poranek przyniósł sensację: Szumny za Strojnego w dogrywce 21 kwietnia. 

Komitet Strojnego RdR wprowadził czterech radnych. To on będzie teraz „języczkiem”. Debiutujące w radzie stowarzyszenie swój kapitał zbudowało na krytyce rządów Konrada Fijołka i stanowczym zaprzeczaniu, że są „ukrytym PiS”, choć fakty temu przeczyły.

Liderzy list zawiedli 

Widać to było w kampanii. Rozwój Rzeszowa za głównego przeciwnika wziął sobie właśnie Jacka Strojnego i jego RdR, a nie PiS, jakby uważał, że to właśnie Strojny jest większym zagrożeniem w prezydenckim starciu. 

– Dawałem mu maksymalnie 10-procentowe poparcie – mówił nam w poniedziałek Konrad Fijołek. Okazało się, że Strojny przekroczył 20 procent. Szok, że ekonomista z Politechniki Rzeszowskiej, bez żadnego doświadczenia samorządowego, osiągnął taki wynik.  

I jeszcze wprowadził do rady, oprócz siebie, trzy inne osoby. Liderzy list Rozwoju Rzeszowa okazali się za słabi. Poległ znany Tomasz Kamiński, nie dała rady także Patrycja Pawlak-Kamińska, która miała być reprezentantem nowego pokolenia lewicy. 

– Jak to możliwe, że połowa naszych liderów nie weszła do rady? – głowią się działacze RR. – Na tym polega demokracja. Z wyrokami wyborców się nie dyskutuje – mówi Tomasz Kamiński, lider Rozwoju Rzeszowa, prawa ręka Konrada Fijołka. 

Listy nie pociągnął również sam Fijołek w okręgu nr 3, tylko on wszedł tam do rady – zdobył niewiele ponad 1000 głosów. Być może dlatego, że ten okręg miał mocne nazwiska na innych listach – Marcina Deręgowskiego z KO i Jacka Strojnego z RdR. 

Rozliczanie u prezydenta

Fot. Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News. Na zdjęciu Tomasz Kamiński

Z „jedynki” Rozwoju Rzeszowa do rady wszedł jeszcze długoletni radny Mirosław Kwaśniak – w okręgu nr 4. – Jaki szok? To było już do przewidzenia przy układaniu list – tak w mediach społecznościowych wynik RR komentował w poniedziałek radny tego klubu Daniel Kunysz.

Do rady po raz drugi się nie dostał i zaczął wewnątrzklubowe rozliczanie. – Przeprowadzimy analizę i wyciągniemy wnioski – obiecuje Tomasz Kamiński.

– Nasz elektorat wybory zbagatelizował, termin wyborów nam nie sprzyjał. Tydzień temu były święta wielkanocne. Młodzi byli w domach, po tygodniu już nie chcieli znów przyjeżdżać – słyszymy w obozie prezydenta przyczyny niedzielnej porażki. 

– Nasz elektorat słyszał non stop, że PiS wybory przegra. To też demobilizowało naszych wyborców – uważa inny nasz rozmówca. Wynik Konrada Fijołka też ma jakieś przełożenie na rozstrzygnięcie wyborów do rady. To nie żółta kartka od wyborców, ale czerwona. 

Jeszcze więcej pracować 

Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

Konrad Fijołek uważa, że jego słabszy wynik – aż o prawie 20 procent niższy niż w 2021 roku – jest skutkiem krótkich rządów, złego czasu (pandemia, wojna na Ukrainie, inflacja), słabej mobilizacji młodych wyborców (frekwencja w Rzeszowie wyniosła ponad 51 proc.).

Do tego Fijołek nie był w stanie przekonać Adama Dziedzica, posła Trzeciej Drogi z PSL, by nie robił mu konkurencji (zdobył w wyborach 8,76 proc. głosów). Fijołek w tej sprawie nawet rozmawiał z Janem Burym, który jest cieniem Dziedzica. Nic to nie dało. 

– Trzeba jeszcze więcej pracować – mówi przed drugą turą Konrad Fijołek. I zapowiedział, że rusza na osiedla, by mieszkańców przekonywać do swojego programu, i pokazywać, co zrobił przez 2,5 roku, bo może w kampanii nie do końca to wybrzmiało. 

W poniedziałek przed ratuszem spotkał się z Jackiem Strojnym, uścisnęli sobie dłonie, umówili się na kawę. Strojny podobno zadeklarował Fijołkowi, że nie wskaże wyborcom Razem dla Rzeszowa, na kogo mają głosować w drugiej turze. 

Fijołek mistrzem kompromisów 

Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

To tylko świadczy, że zacznie się polityczna licytacja. Fijołek może chcieć się ze Strojnym „przeprosić” za kampanijne zatargi. – Jestem mistrzem kompromisów – mówi o sobie Fijołek. Ale czy Strojny będzie chciał negocjować z Fijołkiem? PiS w to nie wierzy. 

– No przecież Jacek urósł na krytyce rządów Konrada Fijołka. Bycie cały czas „przeciw” jest tlenem Strojnego. Jak się dogada z Fijołkiem, to ludzie go znienawidzą. Uznają go za niewiarygodnego, poczują się oszukani – słyszymy w PiS.

W Rozwoju Rzeszowa widzą to inaczej. – Jak Strojny przyklei się do PiS i z nimi stworzy większość w radzie miasta, to Razem dla Rzeszowa nigdy już nie odklei łatki, że jest ukrytym Prawem i Sprawiedliwością – mówią w otoczeniu Konrada Fijołka. 

O co może grać Jacek Strojny? O stanowisko wiceprezydenta? Przewodniczącego rady? – To będzie poker. Rozwój Rzeszowa położy na stole ofertę przewodniczącego rady dla Strojnego, to my możemy położyć ofertę, że całe prezydium rady dla RdR – słyszymy w PiS.

Bo PiS nie odpuści okazji do przejęcia władzy w mieście po 18 latach tkwienia w opozycji. Układ PiS – Razem dla Rzeszowa w radzie miasta jest tak samo prawdopodobny, jak układ Rozwój Rzeszowa – KO – RdR. Odpowiedź poznamy po 21 kwietnia. 

KO: decyzje po drugiej turze

Politycznym układankom przygląda się z boku KO. – Siły i środki skupiamy na wygranej Konrada Fijołka. Kolejne decyzje i szukanie większości będzie podejmowane po rezultacie drugiej tury – mówi Marcin Deręgowski, lider rzeszowskiej Platformy Obywatelskiej. 

– Nie mniej jednak zależy nam na sprawnym podejmowaniu decyzji i współpracy z rządem w kontekście ściągania pieniędzy do miasta – dodaje Deręgowski. 

Waldemar Szumny o pieniądze z rządu Donalda Tuska prosić się nie będzie musiał. Dostanie je z samorządu wojewódzkiego, w którym ponownie będzie rządzić PiS. Konrad Fijołek widzi, że licytacja w podziale władzy może być bardzo wysoka.

W poniedziałek zaapelował do mieszkańców: – Idźcie na wybory za dwa tygodnie! 

Bo miasto może przejąć PiS. 

marcin.kobialka@rzeszow-news.pl

Reklama