W tak złym stanie finanse Rzeszowa jeszcze nie były. Projekt budżetu miasta na 2023 rok, po raz pierwszy od ponad 20 lat, będzie z deficytem. Wydatki obcięto aż o 250 mln zł. I to może jeszcze nie być koniec.
– To budżet przetrwania, to budżet biedy, to budżet dramatu – postraszył we wtorek, podczas sesji Rady Miasta, Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa. Radnym przedstawił założenia budżetu miasta na 2023 rok. – Najtrudniejszego od 21 lat – mówił. Taka zapaść była w 2001 roku. – Miasto pożyczało pieniądze na wypłaty dla nauczycieli – przypomniał.
W kolejnych latach budżet rósł, jak na drożdżach – od ok. 350 mln do ok. 2 mld zł.
Dziura finansowa
I w przyszłym roku też taki będzie, ale podziały wydatków i dochodów tak się rozjeżdżają, że miasto będzie musiało zaciskać pasa, oszczędza nawet na papierze do drukarek. Wprowadzona przez rząd PiS rewolucja podatkowa („Polski Ład”), która ogranicza samorządom udział w dochodach z podatku PIT, potwornie rozkołysała finanse miasta.
Do tego doszła pandemia, wojna na Ukrainie, kryzys energetyczny, szalejące ceny energii, inflacja… Miasto jest tak zdesperowane, że pieniędzy w kieszeniach podatników zaczęło szukać nie tylko u kierowców i pasażerów miejskich autobusów, a nawet u właścicieli… psów, by płacili podatek od posiadania swojego pupila. Ostatecznie ten plan upadł.
Budżet Rzeszowa na 2023 r. przewiduje wydatki w wysokości ponad 1,9 mld zł, dochody – 1,668 mld zł, z czego dochody bieżące zaplanowano w wysokości 1,476 mld zł, a to oznacza, że „dziura” finansowa wyniesie 43,8 mln zł. Na takim poziomie przewiduje się właśnie przyszłoroczny deficyt. Z takim minusem Rzeszów się jeszcze nie mierzył.
Deficyt będzie mimo obcięcia wydatków bieżących aż o 250 mln zł, a jak podsumujemy wszystkie straty dochodów PIT, wynikające z rządowych zmian podatkowych, to przekroczą one 370 mln zł. Do tego wzrost kosztów obsługi zadłużenia – z 6 do 80 mln zł. Miasta nie stać na finansowanie rządowych zadań. Przez trzy lata wydało na nie ok. 40 mln zł.
Rzeszów w ultra kryzysie
– Zderzamy się ze ścianą – mówił prezydent Konrad Fijołek. Pociesza, że Rzeszów nie jest osamotniony w tej finansowej zapaści. W dołku są także Kielce, Lublin, Kraków, Bydgoszcz… Wszędzie słychać o „biedabudżecie”. Gospodarz Rzeszowa też tej retoryki używa, a jak pomyśli, że rząd kłóci się z Brukselą o unijne fundusze, to pot go zalewa.
– Jesteśmy w strasznie trudnej sytuacji. Jesteśmy w ultra kryzysie – Fijołek uzmysławiał radnym, że miasto nie ma z czego finansować nowych zadań, a te, które da się rozpocząć z udziałem unijnych funduszy, może trzeba będzie przesuwać na 2025 rok, pod warunkiem, że rząd w przyszłym roku ogłosi konkursy, a potem przyjdzie borykać się z przetargami.
Konrad Fijołek mówi: „Będziemy jeździć, gdzie się da, rozmawiać z rządem. Tak dalej dusić samorządów się nie da, bo się wywrócimy”. Z wyjazdów do Warszawy i szukania pieniędzy w ministerialnych gabinetach dotychczas nie dał się poznać, prezydenta częściej można spotkać na zagranicznych wyjazdach, a zaplecze Fijołka nadal uderza w rząd PiS.
– Brak 35,8 mld euro dla Polski z Krajowego Planu Obudowy, brak 76,5 mld euro dla naszego kraju z Funduszu Spójności – wylicza Tomasz Kamiński, wiceprzewodniczący Rady Miasta i szef Rozwoju Rzeszowa, klubu, w którym wyrastał Konrad Fijołek. Jego ludzie prezentują narrację: „Rzeszów w dołku, to wina PiS”. Fijołek tak z PiS-em już nie wojuje.
Inwestycji nie hamują
Ale mimo potwornych problemów wydatkowych, na których stracą mieszkańcy, wszelkiej maści stowarzyszenia, kluby sportowe, Rzeszów nie chce hamować inwestycji. W budżecie na 2023 rok ten cel zaplanowano 383 mln zł, najwięcej w historii miasta.
Największym przyszłorocznym przedsięwzięciem drogowym będzie rozpoczęcie budowy długo oczekiwanej Wisłokostrady (25 mln zł), łączącej al. Rejtana z ul. Ciepłowniczej, a która w zamyśle ma odciążyć Śródmieście. Są kolejne pieniądze na kontynuowanie Rzeszowskiego Centrum Komunikacyjnego (25,7 mln zł).
Wśród inwestycji są także budowa hali przy ZS nr 1 przy ul. Towarnickiego (9,9 mln zł), przebudowa ul. Warszawskiej (34 mln zł), nowe autobusy (48,4 mln zł), rozbudowa SP przy ul. Skrajnej (10,8 mln zł) i Miodowej (2,5 mln zł)i, przebudowa ul. Grunwaldzkiej (2,4 mln zł), przystanków (20 mln zł), skrzyżowania ul. Lwowskiej i Mieszka I (5,3 mln zł).
Konrad Fijołek we wtorek zasugerował, że jak powstanie projektowany wiadukt łączący ulice Hoffmanowej i Wyspiańskiego, to możliwe, że będą nim jeździć tylko autobusy, może jeszcze rowerzyści. Brak obwodnicy południowej ma rekompensować plan przebudowy skrzyżowania ul. Kwiatkowskiego i al. Powstańców Warszawy z budową wiaduktu i ronda.
Prezydent zapowiedział, że wiosną przyszłego roku zakończy się projektowanie połączenia ulicy Krzyżanowskiego z Wieniawskiego, co ma ułatwić dojazd z centrum do osiedli Słocina i Zalesie. Jak będzie projekt, miasto szybko ma ogłosić przetarg na wykonawcę łącznika.
Wśród inwestycji edukacyjnych są m.in. dalsza budowa hal przy I LO, ZS nr 1, rozbudowa SP nr 13 na Staromieściu. Zaplanowano także budowy nowych placów zabaw, terenów rekreacyjnych m.in. przy ulicach: Myśliwskiej, Starzyńskiego i Staszica. Kontynuowana będzie także budowa parku przy ul. Bł. Karoliny, będą nowe nasadzenia drzew.
Zaplanowane są także prace przy tworzeniu Podkarpackiego Centrum Lekkiej Atletyki przy ul. Wyspiańskiego i przygotowania do budowy aquaparku.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl