11 praw jazdy zabrali w tym roku kierowcom rzeszowscy policjanci za niezatrzymanie się przed przejściem dla pieszych. W ciągu dwóch miesięcy aż 19 pieszych zostało rannych.

Niezatrzymywanie się kierowców przed oznakowanym przejściem dla pieszych to plaga na rzeszowskich drogach. Tylko w tym tygodniu doszło do dwóch wypadków, w których ucierpieli piesi.

We wtorek na skrzyżowaniu al. Niepodległości z ul. Św. Michała Archanioła 20-letnia kobieta, która kierowała audi Q7, potrąciła 10-letnią dziewczynkę i 14-letniego chłopca. W środę na skrzyżowaniu ul. Lisa Kuli z ul. Jagiellońską 22-letni kierowca audi potrącił na przejściu 45-letnią kobietę.

W Rzeszów w czołówce potrąceń

Po naszych publikacjach rozpętała się dyskusja o tym, jak jeżdżą kierowcy na rzeszowskich drogach. Na porządku dziennym są wykroczenia, gdy kierowcy jadący lewym pasem nie zatrzymują się przed przejściami, gdy chwilę wcześniej kierowcy na prawym pasie stoją, by przepuścić pieszych.

Tego typu wykroczenia i w konsekwencji wypadki kończą się bardzo poważnymi obrażeniami pieszych.

Już w ubiegłym roku rzeszowska policja zapowiedziała, że nie będzie żadnej tolerancji dla kierowców, którzy nie zatrzymują się przed przejściem dla pieszych. Bardzo często kierowcy mają zabierane prawa jazdy, karani są kilkusetzłotowymi mandatami i punktami karnymi.

Co prawda, w przypadku 20-latki, która we wtorek potrąciła dzieci, policjanci tak surowi nie byli, prawa jazdy młodej kobiecie nie zatrzymali, ale 22-latkowi, który spowodował dzień później wypadek na ulicy Lisa Kuli, funkcjonariusze prawo jazdy już odebrali.

– Omijanie pojazdów przed i na przejściach dla pieszych w Rzeszowie jest nagminne – potwierdza Robert Wilk, instruktor z rzeszowskiego Ośrodka Szkolenia Kierowców „Dragon”. Wilk od 15 lat kształci przyszłych kierowców, w przeszłości pracował też w innych miastach na Śląsku oraz w Poznaniu.

– Tam takie wykroczenia też się zdarzają, ale nie tak często jak w Rzeszowie. Tutaj kierowcy nie zwracają uwagi na pieszych. Rzeszów jest w czołówce polskich miast, w których jest najwięcej potrąceń pieszych.

– Brak kultury rzeszowskich kierowców jest zauważalny. Mężczyźni jeżdżą coraz gorzej, szczególnie „mieszczuchy”. Teraz kobiety częściej zdają egzamin na prawo jazdy za pierwszym razem. Typowy rzeszowiak wychodzi z założenia, że ma kasę i jemu nie zależy – twierdzi Robert Wilk.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - InstagramObserwuj nas na Instagramie!

Z policyjnych statystyk wynika, że w tym roku funkcjonariusze zatrzymali kierowcom 11 praw jazdy za to, że nie zatrzymali się przed przejściem dla pieszych.

– To rażące naruszenie przepisów ruchu drogowego. W maju i czerwcu br. odnotowaliśmy w Rzeszowie ok. 650 zdarzeń drogowych, w których brało udział 22 pieszych, z czego 19 zostało rannych – mówi Adam Szeląg z rzeszowskiej policji.

Edukować kierowców i pieszych

Policyjne statystyki nie mówią jednak całej prawdy. Fora internetowe codziennie puchną komentarzami, że piesi w ostatniej chwili zdążyli uciec z przejścia przed nadjeżdżającym samochodem.

Robert Drozd, egzaminator nadzorujący w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Rzeszowie, był ostatnio świadkiem, jak na ulicy Warszawskiej o mały włos kierowca na oznakowanym przejściu nie rozjechał trzech uczniów.

– Policja musi w większym stopniu edukować kierowców i zwracam im uwagę, jak niebezpieczne są tego typu wykroczenia. Ale też trzeba zwracać uwagę pieszym, by dokładnie się rozglądali, czy mogą bezpiecznie wejść na przejście – uważa Robert Drozd.

Nie zgadza się on z pojawiającymi się też opiniami, że to jednak kierowcy, którzy zatrzymują się na prawym pasie, są głównymi winowajcami wypadków z udziałem pieszych, bo nierzadko w ostatniej chwili hamują, a jadący w tym czasie lewy pasem kierowcy nie są w stanie już zareagować.

– Każdy kierowca zbliżający się do przejścia dla pieszych jest zobowiązany do zachowania szczególnej ostrożności – twierdzi Robert Drozd.

Policja uważa, że tego typu wykroczeń kierowców w Rzeszowie i tak jest mniej niż kiedyś. – Trochę się uspokoiło, ale prawa jazdy przy rażącym naruszeniu przepisów nadal będziemy zatrzymywać – zapowiada Adam Szeląg.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama