Fot. Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News. Na zdjęciu Małgorzata Niedzielska

Małgorzata Niedzielska nie jest już dyrektorem Sądu Okręgowego w Rzeszowie. Cierpliwość do niej stracił Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości.

– To nie jest dla mnie miła sytuacja. Swoje obowiązki starałam się wykonywać jak najlepiej, wszystko dla dobra sądownictwa – mówi nam Małgorzata Niedzielska.

Odwołaniem z funkcji dyrektora Sądu Okręgowego w Rzeszowie, którym była od 1 lipca 2020 roku, jest zaskoczona. Niedzielska twierdzi, że do końca nie wie, dlaczego straciła stanowisko. – Przyczyn nie poznałam – mówi. 

Decyzję o odwołaniu Małgorzaty Niedzielskiej z funkcji dyrektora sądu w kwietniu podjął minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Niedzielska stanowisko zajmowała do 8 maja. Resort Ziobry w zasadzie nie podaje przyczyn zmian kadrowych w rzeszowskim SO. 

„Dyrektora sądu powołuje i odwołuje Minister Sprawiedliwości, a pracownik zatrudniony na podstawie powołania może być w każdym czasie – niezwłocznie lub w określonym terminie – odwołany ze stanowiska przez organ, który go powołał” – odpisało nam ministerstwo.

Uzasadniając odwołanie Niedzielskiej, powołało się jeszcze na ustawę z 27 lipca 2001 r. Prawo o ustroju sądów powszechnych i jeden z artykułów (70 § 1 i 2) Kodeksu pracy. Resort od 19 kwietnia prowadzi nabór na stanowisko dyrektora sądu okręgowego.

To Małgorzata Niedzielska, z ramienia sądu i Ministerstwa Sprawiedliwości, była wyznaczona do pilotowania budowy nowego Sądu Okręgowego w Rzeszowie. Miał on powstać na osiedlu Drabinianka, przetarg unieważniono, nowy gmach sądu ma być przy ulicy Kustronia.  

Potrzeba dynamicznych działań 

Personalne układanki w sądach nadzoruje Michał Woś, wiceminister sprawiedliwości. Wiadomo, że ministerstwo nie jest zadowolone z tempa realizacji różnych zmian w rzeszowskim sądzie, który swoją siedzibę ma w Zamku Lubomirskich. 

Zamek, jak jeszcze w lutym br. zapowiadał wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, miał być otwierany w każdy weekend dla mieszkańców. Szlaban miał być otwierany w piątek późnym popołudniem – do niedzielnego wieczora. 

W weekendy w zamku miały być urządzane koncerty, wystawy, wernisaże, konferencje…  – Zamek powinien służyć dzieciom, młodzieży, teatrom, sztuce… – mówił kilka miesięcy temu wiceminister Warchoł. 

– Sąd wciąż nie jest otwarty. Chciałem stworzyć taras widokowy na wieży zamkowej. Do dziś go nie ma – mówi obecnie Warchoł. W grudniu 2021 r. zapowiadał także, że IPN na terenie zamku będzie szukał ofiar komunistów. Prace miały ruszyć w połowie 2022 r. 

– Mija już 1,5 roku. Prace są w martwym punkcie, w powijakach. Nie chcę oskarżać pani dyrektor [Małgorzaty Niedzielskiej – przyp. red.], ale nie wszystko działało, tak jakbyśmy tego oczekiwali – Warchoł podaje okoliczności zmian kadrowych w SO w Rzeszowie.

Twierdzi, że wymiana dyrektora sądu ma „pewne działania zdynamizować”, bo jak mówi Marcin Warchoł, rzeszowski sąd dla ministerstwa jest „wizytówką”.

– Tam się mają w weekendy odbywać spotkania z młodzieżą, z dziećmi, wernisaże, spotkania ludzi kultury, by można był przyjść na spacer, wypić kawę. Szlaban, jak wisiał, tak wisi nadal. Po to są dyrektorzy, żeby takie sprawy realizowali – twierdzi Warchoł. 

– Nie wszystko działało, tak jak należy. Nie chodzi tylko o zarządzenie i administrowanie, ale realizację wizji sądu otwartego dla mieszkańców. Oni do mnie przychodzą i się skarżą: „Pan minister obiecał, pan minister nie zrealizował” – mówi Marcin Warchoł.

Zapewnia, że odwołanie Małgorzaty Niedzielskiej nie jest formą „rozliczenia” jej z wykonywanych obowiązków. – Ale dajmy szansę komuś dynamicznemu. Po co trzymać zamek zamknięty na cztery spusty? – pyta retorycznie wiceminister Warchoł. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama