Zdjęcie: Urszula Chrobak / Rzeszów News

– Docierają do mnie informacje od mieszkańców o tym, że nie wiedzą, czy mogą od strony placu Farnego wjechać na ul. Kościuszki, czy nie. Może znak jest ustawiony w niewłaściwym miejscu? – zastanawia się Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.

Zgodnie z wynikami ankiet wśród mieszkańców Rzeszowa, ratusz wprowadził zakaz ruchu na zmodernizowanej ul. 3 Maja. Przypominają o tym znaki drogowe ustawione przy wjazdach na deptak. Po ulicy 3 Maja mogą jeździć tylko rowery i riksze oraz konwojenci, którzy dostarczają pieniądze do Narodowego Banku Polskiego.

O tym, że ci ostatni, jako jedyni mogą  poruszać się samochodem po ul. 3 Maja, zdecydowały względy bezpieczeństwa  – Przenoszenie milionów złotych w torbach przez pracowników NBP byłoby niebezpieczne – stwierdził niedawno Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Na deptak oczywiście mogą wjechać również pojazdy uprzywilejowane, m.in. karetki pogotowia czy straż pożarna. Wydawałby się, że ustawione znaki mówią same za siebie i problemu być już nie powinno. Okazuje się, jednak, że nie do końca tak jest.

– Docierają do mnie informacje od mieszkańców o tym, że nie wiedzą, czy mogą od strony placu Farnego wjechać na ul. Kościuszki, czy nie. Może znak jest ustawiony w niewłaściwym miejscu? – pytał swoich pracowników Tadeusz Ferenc.

– Znak stoi w prawidłowym miejscu – przekonuje Andrzej Świder, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg.

I rzeczywiście, szef MZD ma rację. Znak stoi we właściwym miejscu i obowiązuje tylko na ul. 3 Maja, bo tylko tam zakaz ruchu wprowadzono.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - InstagramObserwuj nas na Instagramie!

– Od strony placu Farnego mogą wjechać na ul. Kościuszki w dalszym ciągu wszyscy ci, którzy mają pozwolenie na wjazd do strefy A – wyjaśnia Marek Kruk, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Rzeszowie.

Oznacza to, że po tym małym fragmencie ul. 3 Maja, tuż przy wieży farnej wjazd jest dozwolony, by dostać się na ul. Kościuszki. Wicekomendant Kruk dodaje również, że mieszkańcy Rzeszowa do nowych znaków stosują się i na deptak samochodami nie wjeżdżają.

– Zdarzają się jakieś pojedyncze przypadki, ale wówczas takie wykroczenie kończy się na ogół pouczeniem – wyjaśnia Marek Kruk. – Wprowadzony  zakaz obowiązuje od niedawna, dlatego póki co staramy się bardziej kierowców informować o zmianach, niż ich karać – dodaje.

Wjazd do strefy, gdzie ruch jest zakazany, może się dla kierowców skończyć nawet 500-złotowym mandatem i pięcioma punktami karnymi.

(jg)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama