Można narzekać na drogowców, że swoimi działaniami sparaliżowali we wtorek ruch na rzeszowskich ulicach. Ale policjanci, którzy kierowali ruchem, też powinni uderzyć się w piersi.
„Polska policja” – to tytuł minutowego filmu, który zamieścił na Youtube jeden z kierowców – „ofiara” wtorkowych korków. Nagranie przesłał nam jeden z naszych Czytelników.
Mężczyzna jechał al. Powstańców Warszawy i zbliżał się do skrzyżowania z ulicami Podwisłocze i Kwiatkowskiego, gdzie drogowcy wymieniali sterowniki sygnalizacji świetlnej i montowali nowe kamery. Sygnalizacja w tym czasie była wyłączona, ruchem na skrzyżowaniu kierowali policjanci.
Kierowca, zbliżając się do skrzyżowania, zauważył dwie kobiety, w tym jedną pchającą wózek z dzieckiem. Obie przepuścił i wolno opuścił skrzyżowanie. Gdy dojeżdżał na jego środek, kierowcę zatrzymał policjant. Bez żadnych ceregieli i podniesionym tonem zaczął „rozmowę”.
„500 [zł – przyp. red.] i 6 punktów [karnych – przyp. red.]. Przyjęte?” – zapytał groźnie kierowcę funkcjonariusz.
„Ale dlaczego?” – pyta kierowca.
„Kazałem jechać? To po ciul się zatrzymuje?” – policjant nie spuszcza z tonu.
Kierowca próbuje się wytłumaczyć: „Pani z wózkiem szła”.
Dla funkcjonariusza to marne wytłumaczenie i oświadcza: „Nieważne. Policjant kieruje ruchem, a nie pani na przejściu, bo chciała przejść”.
„Nie chciałem jej przejechać” – broni się kierowca.
Policjant nadal jest w swoim żywiole i pyta: „Robił pan prawo jazdy?”. Kierowca pokornie odpowiada: „Tak”. „To nie uczyli?” – „drąży” funkcjonariusz. Chwila przerwy. „Radzę sobie przypomnieć, bo następnym razem na lawecie zjedzie” – oświadcza na koniec kierowcy.
Na szczęście dla niego, całe spotkanie z policjantem kończy się tylko „pouczeniem”. Zobaczcie sami.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl