Fot. Maciej Brzana / Rzeszów News. Na zdjęciu Jolanta Kaźmierczak

Jolanta Kaźmierczak, radna Platformy Obywatelskiej, jest na liście osób typowanych przez opozycję w wyborach na prezydenta Rzeszowa. 

Koalicja Obywatelska od momentu rezygnacji Tadeusza Ferenca ze stanowiska prezydenta Rzeszowa powtarza, że opozycja wystawi wspólnego kandydata przeciwko Marcinowi Warchołowi z Solidarnej Polski (namaścił go Ferenc) i PiS (nazwisko nieznane). 

W miniony weekend Wiesław Buż, szef podkarpackiego SLD, mówił nam, że opozycja przeprowadzi badania społeczne, na kogo postawić. Rzekomo PO, Nowoczesna, Lewica i PSL były i są zgodne, że wybory da się wygrać, jeśli będzie jeden kandydat.

PSL stawia pod ścianą

Szybko okazało się, że rozmowy opozycji wymykają się spod kontroli. W poniedziałek poseł Mieczysław Kasprzak, lider podkarpackiego PSL, ogłosił, że ludowcy w wyborach poprą Edwarda Słupka, prezesa rzeszowskiej spółdzielni mieszkaniowej „Zodiak”.

We wtorek z kolei start w wyborach ogłosiła Agnieszka Itner z partii Razem. Wspólnego kandydata opozycji można więc między bajki włożyć? – Nie – przekonuje poseł Buż. Według jego opinii start Edwarda Słupka wcale nie jest przesądzony. 

– PSL zgłosiło go do dyskusji na temat wspólnego kandydata. Umawialiśmy się, że w mediach nie będziemy mówić o nazwiskach. Może PSL chciało nas postawić pod ścianą? – zastanawia się Buż. – To nie fair. Tak się nie robi – ocenia. 

Platforma podzielona

Dotychczas z obozu opozycji dochodziły głosy o ewentualnym starcie Pawła Kowala, Pawła Poncyliusza, Elżbiety Łukacijewskiej, wymieniany jest także Konrad Fijołek. We wtorek wśród polityków PO zaczęły krążyć informacje, że z walki o fotel w ratuszu wypada Kowal.

– PO chce wystawić Jolantę Kaźmierczak. Ona miałaby być kandydatem opozycji – takie informacje docierały do nas ze środowisk PO. Ale po chwili z innych frakcji PO było dementi. – Kowal jest najpoważniejszym kandydatem – twierdzą inni działacze Platformy.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Jej liderzy o nazwiskach nie chcą mówić. Dzwonimy do Jolanty Kaźmierczak, wieloletniej radnej Rzeszowa, szefowej klubu PO. – Kandydaci wyrastają, jak grzyby po deszczu – zwierza się. Ale na pytanie, czy jest zainteresowana startem w wyborach, nie odpowiada. 

– Wypracujemy najlepszego kandydata. Do sprawy podchodzimy poważnie i z rozwagą – mówi ogólnikami Kaźmierczak. O tym, że jest ona na liście „kandydatów na kandydata” opozycji potwierdza za to Wiesław Buż. – Nie wykluczamy, że na Kaźmierczak postawimy.

Jak rozmawiać, to po cichu

Ale Buż zastrzega, że lista z potencjalnym kandydatami opozycji wciąż jest otwarta i dzisiaj przywiązywanie się do jednego nazwiska nie ma najmniejszego sensu. – A że będą zacięcia w tym projekcie, to należało się z tym liczyć. Nic łatwo nie przychodzi – argumentuje. 

– Rozmowy powinny się odbywać w zaciszu gabinetów – uważa Marcin Deręgowski, szef rzeszowskiej Platformy Obywatelskiej. Jego zdaniem ci, którzy dzisiaj z opozycji ogłaszają swój start, finalnie mogą stanąć pod jednym sztandarem wyborczym. 

– Mam taką nadzieję – mówi Deręgowski.

Opozycja pociesza się, że jedności nie ma też w obozie Zjednoczonej Prawicy. Marcin Warchoł ma startować mimo tego, że PiS zamierza wystawić swojego kandydata. Porozumienie Gowina też się zbiera do wyborów, na razie wewnętrznych.  

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama