Zdjęcie: Tomasz Modras / Rzeszów News

Więziła ją na balkonie, głodziła, biła, wyzywała, przyduszała ją kablem od telefonu komórkowego. 40-letnia kobieta jest podejrzana o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad swoją 11-letnią córką. 

Śledztwo w tej bulwersującej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Dębicy. W połowie października br. dębiccy policjanci otrzymali informacje, z których wynikało, że 40-letnia Joanna W. po pijanemu może się opiekować córką. Potwierdziło się to, gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce, ale na jaw wyszły inne, jeszcze bardziej szokujące informacje na temat sprawowania przez Joannę W. opieki nad 11-latką. 

Jak poinformowała Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie, 40-latka jest podejrzana o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad córką. Z ustaleń prokuratury wynika, że kobieta regularnie po pijanemu wszczynała awantury domowe. W ich trakcie 11-latka była popychana, szarpana, bita po całym ciele i znieważana wulgaryzmami. 

Na tym nie koniec okrucieństwa matki. Prokuratura twierdzi, córka była przez kobietę zamykana na balkonie, 40-latka nie podawała dziewczynce posiłków, namawiała ją do samobójstwa, córce groziła, przyduszała ją kablem od ładowarki telefonicznej.  

W trakcie przesłuchania Joanna W. zasadniczo przyznała się do znęcania nad córką, ale zaprzeczyła, by 11-latkę głodziła i namawiała do samobójstwa. Kobieta swoje okrucieństwo wobec córki tłumaczyła tym, że dziewczynka po powrocie ze szkoły, zamiast odrabiać lekcje, korzystała z telefonu komórkowego. 

Na wniosek prokuratury, Sąd Rejonowy w Dębicy zdecydował, że Joanna W. najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Grozi jej do 10 lat więzienia. Kobieta nie była wcześniej karana.

Gehenna 11-latki została przerwana przez ojca dziewczynki, który w tym czasie przebywał za granicą. To do niego dotarły informacje, że matka pastwi się nad dzieckiem i poprosił swoich krewnych o pomoc. Ci z kolei powiadomili policję i prokuraturę. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama