Zdjęcie: Tomasz Modras / Rzeszów News
Reklama

Ofiara ma około 30-40 lat, do jej śmierci nie przyczyniły się osoby trzecie – takie są wnioski z sekcji zwłok mężczyzny, którego znaleziono w minioną niedzielę (8 kwietnia) w rzece Wisłok w Rzeszowie.

Przypomnijmy, zwłoki nieznanego mężczyzny znalazł wieczorem ok. godz. 19:00 przypadkowy świadek pływający kajakiem po zalewie. Ciało znajdowało się w wodzie około 1,5 m od brzegu na wysokości ul. Jana Pawła II. Już wtedy policjanci informowali, że ciało znajdowało się w stanie zaawansowanego rozkładu. Rozkład w szczególności dotyczył twarzy.

Przy zwłokach nie znaleziono żadnych dokumentów pozwalających na ich identyfikację. Śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci mężczyzny wszczęła Prokuratura Rejonowa dla miasta Rzeszów. Na jej polecenie została przeprowadzona sekcja zwłok. 

– Jej wstępne wyniki pozwoliły jedynie na wykluczenie przyczyny zgonu na skutek urazu mechanicznego. Do badań zabezpieczono dłoń mężczyzny, by ustalić, czy brak końcówek palców jest wynikiem rozkładu – poinformowała Edyta Lenart, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie. 

W trakcie sekcji zwłok na prawej nodze w okolicy kostki mężczyzny ujawniono drut stabilizacyjny, który został założony podczas  zabiegu chirurgicznego. Ponadto w okolicy lewej piersi ujawniono fragment tatuażu – napis zaczynający się od liter BE.

– Biegły lekarz stwierdził, że zwłoki musiały przebywać w głębokiej wodzie od wielu tygodni – twierdzi prokurator Lenart. Mężczyzna miał na sobie letnią odzież, co może wskazywać, że do jego śmierci doszło w lecie lub wczesną jesienią. Biegły określił wiek mężczyzny na około 30-40 lat.  

Policjanci próbują zidentyfikować zwłoki, ale prokuratura apeluje o pomoc do wszystkich osób, które mogą mieć informacje na temat tożsamości zmarłego i okoliczności jego zgonu. Można zgłaszać się do Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama