Zdjęcie: Namysław Tomaka / Rzeszów News

Już wiadomo, że w najbliższy czwartek (3 sierpnia) rodzina zastępcza zaopiekuje się 2,5-letnią Leną, nad którą miał się znęcać 40-letni Grzegorz B., podejrzany również o zabójstwo półrocznego Maksymiliana.

– W czwartek Lena zostanie odebrana ze szpitala przez rodzinę zastępczą, która jednocześnie pełni funkcję pogotowia rodzinnego – mówi Rzeszów News Irena Marszałek, wicedyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rzeszowie. – Lena będzie przebywała w rodzinie zastępczej tymczasowo do momentu wydania przez sąd tzw. zarządzenia opiekuńczego – dodaje Marszałek.

Sędzia Wojciech Dudek, zastępca przewodniczącego Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego w Rzeszowie, przypomina, że postanowienie o umieszczeniu dziewczynki w rodzinie zastępczej zostało wydane 31 lipca.

– Stało się to na wniosek szpitala, który powiadomił nas o całej sprawie. Postanowienie o tymczasowym umieszczeniu dziewczynki w rodzinie zastępczej musi się jeszcze uprawomocnić. Rodzice Leny mają na to siedem dni od momentu otrzymania naszej decyzji. Jeżeli rodzice złożą zażalenie, to będzie ono rozpatrywane przez Sąd Okręgowy – wyjaśnia nam sędzia Dudek.

Wniosek o tymczasowe umieszczenie Leny w rodzinie zastępczej w trybie pilnym do sądu skierowała także Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie. 

Dopóki nie zapadnie ostateczna decyzja o tymczasowym umieszczeniu Leny w rodzinie zastępczej, sąd nie może prowadzić głównego postępowania. A to dotyczy wydania wspomnianego zarządzenia opiekuńczego.

– W tym postępowaniu chodzi o to, by zdecydować, kto ma się opiekować dzieckiem i kto daje gwarancję właściwej opieki nad dziewczynką – czy jej rodzice, czy dziewczynka powinna być umieszczona na stałe w rodzinie zastępczej, albo trafić do domu dziecka – tłumaczy sędzia Wojciech Dudek.

Sąd chce, by do czasu wydania zarządzenia opiekuńczego, Lena przebywała w rodzinie zastępczej. Ostatecznej decyzji nie należy spodziewać się w szybkim czasie. Sąd zamierza w tej sprawie przeprowadzić m.in. badania psychologiczne.

Rodzice Leny – 23-letnia Karina B. i 26-letni Ryszard B. – mają już ograniczone prawa rodzicielskie. Rodzina jest dozorowana przez kuratora sądowego. 

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

2,5-letnia Lena przebywa w szpitalu przy ul. Lwowskiej od zeszłego piątku. Okazało się, że dziewczynka miała poparzone ciało prawdopodobne spowodowane przypalaniem papierosa. Kilka godzin wcześniej do szpitala trafił półroczny Maksymilian, brat dziewczynki. Chłopiec, niestety, zmarł w sobotę w szpitalu.

O zabójstwo Maksa i znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad Leną podejrzany jest 40-letni Grzegorz B., znajomy rodziców dzieci. Mężczyzna we wtorek został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące, ale podczas posiedzenia sądu nie przyznał się już do stawianych zarzutów i odmówił składania wyjaśnień.

– To prawdopodobnie agresywna linia obrony, którą podejrzanemu mógł podpowiedzieć adwokat – mówią nam rzeszowscy prokuratorzy, którzy nie martwią się, że całe śledztwo po raz kolejny zostanie wywrócone do góry nogami.  

Grzegorz B. w niedzielę podczas przesłuchania w prokuraturze przyznał się, że znęcał się nad Leną od około 1,5 roku i przyczynił się do śmierci Maksa. O wyjaśnieniach mężczyzny w poniedziałek mówili prokuratorzy. Teraz Grzegorz B. zmienił swoją postawę.

– Nie martwi nas to. Dowody, które dotychczas zebraliśmy, układają nam się w logiczną całość. Aktualna postawa podejrzanego, jeżeli ją podtrzyma, na pewno będzie miała wpływ na wysokość kary. Jeżeli ktoś współpracuje z organami ścigania to może być łagodniej potraktowany przez sąd. Odmowa współpracy takiego przywileju nie daje – powiedział nam Łukasz Harpula, szef Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.

Z dotychczasowych ustaleń prokuratury wynika, że nad Leną nie znęcali się rodzice, dlatego w całej sprawie mają status świadków. Matkę Karinę B. uwolniono od zarzutu zabójstwa syna.  Dramat rozegrał w piątek w jednym z mieszkań na rzeszowskim osiedlu Projektant. 

Grzegorzowi B., który opiekował się Maksem i Leną podczas nieobecności rodziców, grozi kara dożywotniego więzienia. 

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama