Fot. Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News. Na zdjęciu Marcin Warchoł

Kuriozum w Pogwizdowie Nowym. Gmina Głogów Młp. chce sprzedać działki, które nie leżą na jej terenie. Rzeszów chce je ratować planem przestrzennym. – To nic nie da. Potrzebne są konkretne działania prawne – uważa Marcin Warchoł.

Ta sprawa była przedmiotem niedawnej kampanii wyborczej na prezydenta Rzeszowa. Zginęła jednak w morzu innych tematów. Chodzi o działki przy obecnej ulicy Łąkowej – to około 30-hektarowy teren będący częścią programu Natura 2000. W sąsiedztwie jest też boisko. Działki potencjalnie mogłyby służyć rekreacji. 

Już w kampanii Marcin Warchoł, rzeszowski poseł i wiceminister sprawiedliwości, wtedy także jako kandydat w wyborach na prezydenta Rzeszowa, alarmował, że gmina Głogów Małopolski próbuje sprzedać działki w dziwnych okolicznościach. Warchoł apelował wtedy do tymczasowego wówczas prezydenta miasta Marka Bajdaka, by zablokował ten plan. 

Burmistrz wydał zarządzenie

Temat ucichł, ale tylko na chwilę, bo 5 lipca Paweł Baj, burmistrz Głogowa Młp., wydał zarządzenie, które otwiera gminie drogę do sprzedaży działek. Wcześniej, 25 marca br., zgodę na to wydała Rada Miasta Głogowa Młp. Tymczasem od 1 stycznia 2021 roku Pogwizdów Nowy stał się osiedlem Rzeszowa. Wcześniej należał do gminy Głogów Młp.

W połowie maja br., gdy Rzeszowem jeszcze rządził Marek Bajdak, podpisał on z burmistrzem Pawłem Bajem porozumienie na mocy którego majątek leżący na terenie Pogwizdowa Nowego przechodzi na rzecz miasta Rzeszów. Okazało się, że gmina nie przekazała miastu całego majątku – wspomnianego 30-hektarowego terenu. 

Jego właścicielem nadal jest gmina i teraz zmierza do jego sprzedaży. Od czwartku próbujemy w tej sprawie uzyskać informacje z Urzędu Miasta w Głogowie Młp. Bezskutecznie. Burmistrz Baj nie odbiera telefonu komórkowego. Marcin Warchoł znów interweniuje. Apeluje do prezydenta Rzeszowa Konrada Fijołka, by wziął się do roboty.

Agresywne działania Baja

Poseł Warchoł twierdzi, że zgłosili się do niego mieszkańcy Pogwizdowa Nowego, m.in. były sołtys Mariusz Iskrzycki, którzy są zbulwersowani działaniami gminy. Warchoł przyznaje, że prawo w tej materii nie jest doskonałe. Mimo zmiany granic miasta, prawo własności nie przechodzi z automatu. Stąd między samorządami zawierane są stosowne porozumienia. 

– Burmistrz Baj podejmuje bardzo agresywne działania. Nie liczy się kompletnie ze zmianą granic – mówił w piątek wieczorem przed ratuszem Marcin Warchoł. – Dlatego prezydent Konrad Fijołek powinien podjąć działania mające chronić ten majątek, który znajduje już w granicach administracyjnych Rzeszowa, mimo że Rzeszów nie jest jego właścicielem. 

– Sytuacja jest kuriozalna. To tak jakbym od Państwa kupił mieszkanie, ale Państwo nadal moglibyście tam mieszkać i rozporządzać tym mieszkaniem, co więcej – moglibyście to mieszkanie sprzedać – porównywał wiceminister Warchoł.   

Jego zdaniem prezydent Fijołek ma trzy rozwiązania. Może w tej sprawie zawrzeć stosowne porozumienie z gminą Głogów Młp., by działki przeszły na własność miasta. Może też wystąpić do premiera RP o przekazanie działek dla Rzeszowa. Trzecia opcja – wystąpić do sądu administracyjnego o unieważnienie uchwały rady Głogowa Młp. z 25 marca.

– W ciągu ostatniego miesiąca nie zaobserwowałem żadnej aktywności prezydenta Fijołka w tym zakresie. Nie powinien zaniedbywać tego tematu, bo to może doprowadzić do utraty jakichkolwiek roszczeń właścicielskich. Pozbędziemy się atrakcyjnych terenów. Apeluję do prezydenta o podjęcie natychmiastowych działań prawnych – mówił Marcin Warchoł. 

„Zielony plan” dla Pogwizdowa

Ratusz, jakby wiedział, że problem znów zostanie nagłośniony, ogłosił, że dla Pogwizdowa Nowego chce stworzyć „zielony plan”. Miasto przypomina, że już w połowie stycznia br. wystąpiło do gminy, by przekazała Rzeszowowi sporne działki. Bezskutecznie. Wiosną interweniował też Konrad Fijołek, wtedy jeszcze jako radny miejski.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

– Wystąpił z wnioskiem do Biura Rozwoju Miasta o przeanalizowanie tego, czy tereny w północnej części os. Pogwizdów Nowy, przy granicy tzw. Mrowlich Łąk objętych oddziaływaniem programu Natura 2000, powinny zostać objęte miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego – twierdzi dziś ratusz. 

– Przystąpienie do opracowania planu miejscowego i jego uchwalenie dałoby podstawę prawną dla zagospodarowania tego terenu pod ogólnodostępną osiedlową zieleń miejską i na cele rekreacyjno-sportowe – mówi Konrad Fijołek. I dodaje, że w obowiązującym dla tego terenu studium przestrzennym wpisana jest zieleń.

– Kilka dni temu nakazałem przygotować projekt uchwały o przystąpieniu do prac nad miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego dla terenu w Pogwizdowie Nowym , na którym znajduje się m.in. boisko sportowe. Te tereny będą przeznaczone pod zieleń, sport i rekreację – zapowiedział w piątek prezydent Fijołek. 

Ratusz poinformował, że prace nad projektem uchwały już trwają. Stosowna uchwała ma być przedstawiona radnym na jednej z najbliższych sesji. Niezależnie od prac nad planem w przyszłym tygodniu prezydent Fijołek ma się też spotkać z władzami Głogowa Młp.

Nie ma na co czekać!  

Marcin Warchoł twierdzi, że obecne ratuszowe zabiegi chroniące działki w Pogwizdowie Nowym nic nie dadzą. – Właścicielem działek jest gmina Głogów Młp. Nie można na cudzym terenie uprawiać działań właścicielskich. Uchwała zostanie zaskarżona, nie wejdzie nawet w życie i nie będzie miała mocy prawnej – ocenia poseł Warchoł.

Jego zdaniem uchwalenie planu chroniącego działki w Pogwizdowie Nowym będzie martwym dokumentem i skutecznie zaskarżą go władze Głogowa Młp. – Nie tędy droga – komentuje ratuszowe plany Marcin Warchoł. – Panie prezydencie, proszę się wziąć do roboty i ochronić majątek rzeszowian. To pana obowiązek! – apelował do Konrada Fijołka.

Wiceminister Warchoł uważa, że tylko wspomniane działania prawne są w stanie skutecznie zablokować plan sprzedaży działek w Pogwizdowie Nowym przez gminę Głogów Młp. – Czas ucieka. W każdej chwili znajdzie się nabywca, kupi te tereny i wtedy będzie „po jabłkach”. Sprawa jest bardzo pilna, a czas krótki. Nie ma na co czekać – mówi Marcin Warchoł. 

Twierdzi on też, że Rzeszów w przyszłości mógłby odkupić działki od przyszłego właściciela, ale dla miasta może być to kosztowna operacja. – Ceny ziemi idą w górę. Zaniedbania prezydenta w tym czasie będą szkodzić miastu. Mówienie o planie jest oszukiwaniem i zakłamywaniem uciekającego czasu. Muszą być twarde działania prawne – dodaje poseł. 

RBO dla nich niedostępny

Poczynań gminnych władz nie rozumie Mariusz Iskrzycki, były sołtys Pogwizdowa Nowego.  – Na działkach w obszarze chronionym Natura 2000 Mrowle Łąki nie można wybudować NIC, nawet altanki. Po co zostały wystawione na sprzedaż? Nie wiem. A jak nie wiadomo o co chodzi… – zawiesza głos Iskrzycki. 

Jego zdanie gmina z miastem powinna się dogadać i działki w Pogwizdowie Nowym powinny bezgotówkowo przejść na własność Rzeszowa. – To nie są prywatne działki gminy. Kiedyś Pogwizdów Nowy był w gminie Świlcza. Czy przy zmianie granic ktoś handlował działkami? Nie. Tu potrzeba zwykłej dobrej woli ze strony władz Głogowa Młp. – uważa były sołtys. 

– Póki co, to tylko my, mieszkańcy osiedla Pogwizdów Nowy, tracimy na tym. Nie mogliśmy zgłosić zadań do Rzeszowskiego Budżetu Obywatelskiego, np. placu zabaw, boiska sportowego, parku osiedlowego, ponieważ Rzeszów nadal nie jest właścicielem tych terenów. Kuriozum – nie ma wątpliwości Mariusz Iskrzycki.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama