Fot. Bartosz Frydrych / Rzeszów News

Łatwy i wygodny dostęp do informacji o miejskich inwestycjach ma zapewnić przegłosowany właśnie przez Radę Miasta projekt uchwały Razem dla Rzeszowa. Jest jednak ryzyko, że wojewoda podkarpacki wyrzuci uchwałę do kosza. 

16 września porozumienie Razem dla Rzeszowa złożyło w ratuszu projekt uchwały obywatelskiej, dzięki której każdy mieszkaniec Rzeszowa będzie mógł dotrzeć do informacji o planowanych w mieście inwestycjach. 

– Mieszkańcy bardzo późno dowiadują się o inwestycjach. Konieczna jest poprawa komunikacji między nimi a urzędnikami i deweloperami. To pozwoli zażegnać konflikty – przekonywał wtedy Jacek Strojny, prezes stowarzyszenia Świadomy Obywatel Rzeszowa, które zainicjowało porozumienie Razem dla Rzeszowa

Pod projektem uchwały podpisało się 1100 osób, a poparli je radni Marcin Fijołek (PiS) i Jolanta Kaźmierczak (PO). 

– Ta uchwała obywatelska jest kwintesencją tego, czego oczekują mieszkańcy. Jeżeli proces inwestycyjny będzie ogólnodostępny, inwestorzy i mieszkańcy będą równo traktowani – mówiła we wrześniu Kaźmierczak.

Inicjatywa Razem dla Rzeszowa miała prędko trafić do porządku obrad sesji Rady Miasta. Jej przewodniczący Andrzej Dec zakładał, że nastąpi to w październiku. Ostatecznie projekt uchwały o zwiększeniu dostępu do informacji głosowano dopiero we wtorek, 24 listopada. 

Liczne wątpliwości Rozwoju Rzeszowa

Burzliwa dyskusja, która trwała blisko dwie godziny, nie zapowiadała pomyślnego końca dla obywatelskiego projektu. Radni Rozwoju Rzeszowa, czyli politycznego zaplecza prezydenta Tadeusza Ferenca, torpedowali jego prawne nieścisłości. Padały nawet propozycje, by odesłać go do Komisji Gospodarki Przestrzennej.

– Projekt nam się podoba, ale skoro są w nim prawne niedociągnięcia, to może warto go jeszcze skonsultować – sugerował Sławomir Gołąb. – Inicjatywa dobra, ale zacznijmy od oceny prawnej – apelował Witold Walawender. – Ułatwienie dostępu jest dobre, ale czy rygorystyczny zapis o „skutecznym” systemie już tak? Czy aby nie będziemy mieć później problemów z zaskarżeniami? – zastanawiał się Bogusław Sak. 

– Nie zarzucamy autorom projektu złych chęci, popieramy go, ale diabeł tkwi w szczegółach – ubolewał z kolei Tomasz Kamiński. Radny Rozwoju Rzeszowa zwracał uwagę na wady dwóch paragrafów projektu uchwały. – Po pierwsze, dokument zobowiązuje radę do wdrożenia projektu uchwały do końca grudnia. Czy jesteśmy w stanie spełnić te oczekiwania? – pytał kolegów Kamiński.

– Po drugie, projekt nakłada na prezydenta obowiązek opracowania i wdrożenia systemu informatycznego, a z prawnego punktu widzenia może co najwyżej wskazać prezydentowi taki kierunek – stwierdził radny Rozwoju Rzeszowa. 

Jego wątpliwości potwierdziła Janina Załuska, prawniczka rzeszowskiego ratusza. – Paragraf 4, który nakazuje prezydentowi opracowanie i wdrożenie systemu rzeczywiście budzi wątpliwości prawne. Intencją uchwały nie może być wskazywanie jej wykonania – oceniała Załuska. 

Nie zważając na opinię prawniczki i widząc, że pozostali radni mają wątpliwości, projekt niemal w całości podważył szef Rozwoju Rzeszowa radny Konrad Fijołek. 

– Moja wypowiedź ma charakter klubowy – zastrzegał. – Projekt uchwały ma wady formalne i merytoryczne. Mamy tu wyraźnie nakładanie na prezydenta obowiązków. W 3/4 projekt uchwały jest niewykonalny. Nie możemy go forsować – podkreślał Fijołek. 

Przypomniał też, że podobny dokument trafił na biurko prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego i, mimo że został uchwalony przez tamtejszą Radę Miasta, z powodu prawnych niedociągnięć uchylił go wojewoda małopolski. 

– Tak samo będzie z projektem Razem dla Rzeszowa. Na pewno zostanie uchylony przez wojewodę – dodawał Fijołek.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Przypominał też, że miasto od lat dąży do unowocześnienia informacji publicznej i wkrótce uruchomi odpowiedni system informowania mieszkańców, co oznacza, że uchwała obywatelska będzie zbędna. – Potrzebę zmiany dostrzegliśmy 4 lata temu. To wtedy przystąpiliśmy do Podkarpackiego Systemu Informacji Przestrzennej. Aktualnie wchodzi on w fazę końcową. Lada dzień zacznie działać – obiecywał Konrad Fijołek. 

PiS i PO jednym głosem

Podobnym zarzutom dziwił się Jacek Strojny, jeden z autorów projektu. – Scenariusze, o których tu mowa, wydają się abstrakcyjne. „Skuteczność” dotyczy oczywiście samego systemu, a nie jego obsługi – zapewniał. – Prawnik ma zastrzeżenia tylko do paragrafu 4, dlaczego więc radni podważają pozostałe? Apeluję o przyjęcie uchwały. Jesteśmy po tej samej stronie barykady, możemy zrobić dużo dobrego – mówił Strojny. 

Wyraźnie oburzeni wypowiedzią przewodniczącego Rozwoju Rzeszowa byli radni PiS i PO. 

– Nie jest oczywiste, że uchwała zostanie uchylona – bronił projektu obywatelskiego radny Andrzej Dec. – Być może wojewoda podkarpacki wykreśli paragraf 4. Nawet jeśli, uchwała nic na tym nie straci. Nad merytoryką projektu uchwały nie ma co debatować, chyba wszyscy zgadzamy się co do jego słuszności – dodawał Dec. 

O puszczenie mimo uszu głosu Konrada Fijołka prosił z kolei Marcin Fijołek. – On dąży do nieprzyjęcia uchwały. Ewidentnie próbuje rozmontować ten projekt. A program, o którym tyle mówi, ma niewiele wspólnego z uchwałą obywatelską. Wsłuchajmy się w głos mieszkańców – denerwował się radny PiS. 

– Podkarpacki System Informacji Przestrzennej i uchwała obywatelska to są zupełnie różne rzeczy – zgadzał się z Fijołkiem Marcin Deręgowski, radny PO.

– Wszyscy chcemy wiedzieć, co powstaje w naszym sąsiedztwie, jakie są plany zagospodarowania przestrzeni, w której mieszka. Za projektem uchwały o zwiększeniu dostępu do informacji nie idą żadne niebezpieczeństwa – przekonywała Jolanta Kaźmierczak, także radna PO. 

W końcu o zamknięcie dyskusji i głosowanie złożył wniosek jej klubowy kolega Wiesław Ziemiński. Za było 11 radnych, 9 przeciw, a 2 się wstrzymało.  

Protestować próbował jeszcze Marcin Fijołek. – Szanujmy się. Sprawa jest ważna, dotyczy pierwszego obywatelskiego projektu, a radni Rozwoju Rzeszowa chcą go rozmontować – przekonywał.

Dość niefortunnie odpowiedział Fijołkowi Tomasz Kamiński, który poczuł się wywołany do tablicy. – Proszę, by pan nie prognozował. Przypominam, że radni Rozwoju Rzeszowa mają swój rozum – odgryzał się Kamiński, po czym… zrezygnował z głosowania projektu uchwały. 

Podobnie postąpili jego klubowi koledzy: Bogusław Sak, Witold Walawender, Waldemar Wywrocki, Krystyna Stachowska, Danuta Szyszka, Daniel Kunysz, Ewelina Fijołek i Konrad Fijołek. Od głosu wstrzymali się za to Robert Walawender i Maria Warchoł. Uchwałę obywatelską poparli z kolei Tadeusz Ożyło, Mirosław Kwaśniak i Sławomir Gołąb, łamiąc tym samym wewnątrzklubową jednomyślność.  

Murem za mieszkańcami stanęli za to radni PO: Andrzej Dec, Jolanta Kaźmierczak, Marcin Deręgowski, Wiesław Ziemiński, a także klub PiS-u: Marcin Fijołek, Jerzy Jęczmienionka, Danuta Solarz, Grażyna Szarama, Robert Kultys, Mateusz Szpyrka i Grzegorz Koryl. Wyłamał się tylko Waldemar Kotula, który zdecydował się nie głosować.  

Ostatecznie projekt obywatelski Razem dla Rzeszowa został przyjęty. Za było 15 radnych, 2 wstrzymało się od głosu, żaden nie był przeciw, a 10 w ogóle nie przystąpiło do głosowania.

marcin.czarnik@rzeszow-news.pl 

Reklama