Zdjęcie: Czytelnik Rzeszów News

Mamy epidemię, ale nie w Urzędzie Stanu Cywilnego w Rzeszowie. Nikt tam nie trzyma bezpiecznych odległości. 

Ministerstwo Zdrowia codziennie informuje o rosnącej liczbie zakażeń koronawirusem. Z każdej strony trąbi się o tym, aby zakrywać usta i nos, dezynfekować wszystko, co się da oraz nakazuje się trzymać dystans społeczny.

Od 24 października cała Polska jest w strefie czerwonej, a to oznacza jeszcze większe ograniczenia, m.in. zamknięte siłownie, zamawianie jedzenia w restauracjach tylko na wynos, ograniczenie miejsc na widowniach do 25 proc. itp.

Tymczasem w Urzędzie Stanu Cywilnego Urzędu Miasta Rzeszowa tłum petentów jest przyjmowany… na korytarzu. Ludzie, jedyne, do czego się stosują, to maski na twarzach. Odległości między sobą zero, a końca kolejki i tak nie widać.

„W takich warunkach pracują urzędnicy i obsługiwani są ludzie” – napisał do nas jeden z Czytelników, załączając zdjęcie, na którym widać, co się działo w USC we wtorek (27 października).

Miasto twierdzi, że we wtorek nastąpiła kumulacja mieszkańców, którzy w tym dniu odwiedzili USC. Z jakimi sprawami przyszli? Głównie po to, aby zgłosić zgon lub narodziny dziecka.

– Na początku rzeczywiście w kolejce nie zachowywano odległości. Po zwróceniu im na to uwagi zaczęto trzymać stosowne odległości – wyjaśnia Agnieszka Siwak-Krzywonos z biura prasowego Urzędu Miasta Rzeszowa.

Dlaczego mieszkańcy są obsługiwani na korytarzu? Z uwagi na sytuację epidemiologiczną przed pokojami wystawiono stoliki, do których mogą podchodzić mieszkańcy, by zostawić dokumenty niezbędne do wydania np. aktu zgonu.

– Wówczas nasz pracownik zabiera je, wchodzi do właściwego pokoju, załatwia sprawę i wraca z gotowym dokumentem, którego oczekiwał mieszkaniec – wyjaśnia Siwak-Krzywonos.

Urzędnicy uważają, że to lepsze rozwiązanie i bezpieczniejsze, niż gdyby każdy z mieszkańców miał chodzić po USC i szukać właściwego pokoju, w którym ma załatwić sprawę.

– Aby uniknąć stania w kolejce najlepszym rozwiązaniem jest wcześniejsze umówienie się na wizytę telefonicznie. Z tego rozwiązania korzysta coraz więcej mieszkańców – przekonuje Agnieszka Siwak-Krzywonos.

(jg)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama