Tymczasowy szpital covidowy (prawie) gotowy. Na razie jest 20 łóżek [ZDJĘCIA]

Na czterech kondygnacjach szpitala MSWiA w Rzeszowie będzie działał tymczasowy szpital dla chorych na COVID-19. Do świąt Bożego Narodzenia ma wystarczyć 20 łóżek.

 

W poniedziałek dyrekcja szpitala MSWiA przy ulicy Krakowskiej pokazała, jak wygląda fragment gotowego szpitala covidowego. Do tego wykorzystano dobudowane skrzydło budynku, w którym pierwotnie miała być nowoczesna sala operacyjna, a także przeniesiony ze starej części oddział neurologiczny z poddziałem udarowym, ortopedia z chirurgią oraz drugi w Rzeszowie szpitalny oddział ratunkowy. 

Ten plan zawieszono, bo nowe skrzydło w całości przeznaczono na tymczasowy szpital covidowy. Docelowo w szpitalu ma być 160 łóżek, w tym 30 respiratorowych. Na razie jest tylko niewielka część. Od najbliższego czwartku (26 listopada) szpital będzie mógł przyjmować pierwszych pacjentów chorych na COVID-19. Na pierwszej, najniższej kondygnacji gotowych jest 20 łóżek, w tym 5 respiratorowych. 

Szpital tymczasowy jest podzielony na trzy strefy: czerwoną, żółtą i zieloną. W tej pierwszej będą leżeć pacjenci z COVID-19. W kolejnych będą miejsca dla personelu – powstaną specjalne śluzy i kabiny dekontaminacyjne, gdzie po trzech godzinach pracy personel będzie miał odkażane ubranie. W strefie czerwonej będą zapisy pacjentów i podejmowane decyzje, na które piętro ma być przewieziony chory.

Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

Standardy się nie zmienią  

Do wszystkich łóżek podpięto monitory, we wtorek przejdą testy. Także we wtorek będzie zamontowany dodatkowy zbiornik na 13 ton tlenu. W ścianach wbudowano instalację, która umożliwi dostęp do tlenu do wszystkich łóżek covidowych. – Mamy 30 respiratorów, a także 120 monitorów, które monitorują parametry życiowe. To 80 proc. potrzebnego sprzętu – mówi dr Piotr Wańczura, pełnomocnik dyrektora szpitala MSWiA ds. szpitala tymczasowego.

Sprzęt do Rzeszowa dotarł z Agencji Rezerw Materiałowych. W kolejnych dniach dostarczane będą jeszcze m.in. kardiomonitory. Pozostałe trzy kondygnacje szpitala tymczasowego nie są jeszcze gotowe. – Na początek 20 łóżek powinno zabezpieczyć aglomerację miasta Rzeszowa. W zależności od rozwoju sytuacji epidemiologicznej będziemy przygotowywać kolejne piętra szpitala – wyjaśnia dr Wańczura.

Teoretycznie do szpitala covidowego mają być przywożeni pacjenci, gdy inne szpitale na Podkarpaciu z łóżkami covidowymi będą zajęte. Ale to może się zmieniać, gdy się okaże, że w danej placówce będzie problem z personelem. Mimo dostępności łóżek, pacjentami nie będzie miał się kto zaopiekować, bo lekarze, czy pielęgniarki będą na kwarantannie. Covidowy szpital w MSWiA ma pełnić funkcję szpitala rezerwowego. 

– Warunki leczenia pacjentów z COVID-19 nie będą tu odbiegać standardem od tych, które są na wszystkich innych łóżkach covidowych w województwie – twierdzi Ewa Leniart, wojewoda podkarpacki. – Nie ograniczymy przyjęć do jakiejś ściśle określonej grupy pacjentów – zapowiada dr Piotr Wańczura. 

W godzinach przedpołudniowych do szpitala tymczasowego oddelegowany będzie dotychczasowy personel oddziału chorób wewnętrznych (ma on nadzorować pracę szpitala covidowego), po południu na dyżur będą przychodzić lekarze. 

Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

Mniej zakażeń, mało ludzi do pracy

Do pracy w tymczasowym szpitalu zgłosiło się dotychczas ponad 60 osób, w tym ośmiu lekarzy, jest pięciu anestezjologów, którzy mają mieć dyżury covidowe. Cały czas szpital potrzebuje specjalistów z zakresu chorób wewnętrznych, pulmonologii, anestezjologii i intensywnej terapii. O „zakaźnikach” nie ma co na razie marzyć, bo ich aktualnie nie ma. 

Ponad 60 osób chętnych do pracy to niewiele, tylko do obsługi 20 łóżek potrzeba 52 osób z personelu średniego – pielęgniarek i ratowników medycznych. A to oznacza, że uruchomienie kolejnych pięter szpitala covidowego będzie niezwykle trudne, gdy się okaże, że zabraknie rąk do pracy. Wojewoda Ewa Leniart ponownie apeluje do środowiska medycznego, by zgłaszali się do pracy za pośrednictwem Urzędu Wojewódzkiego. 

Bałaganu organizacyjnego może uda się uniknąć, bo od wielu dni w całym kraju spada liczba nowych zakażeń koronawirusem. Minionej doby w naszym województwie przybyło „tylko” 540 potwierdzonych infekcji. Jeszcze do niedawna byliśmy na czwartym miejscu w Polsce w dobowym przyroście zachorowań na 100 tysięcy mieszkańców, aktualnie mamy siódmą pozycję.

– 540 zachorowań daje nam pewien oddech, pewien spokój organizowania szpitala tymczasowego – mówi wojewoda Leniart. – Drugi tydzień obserwujemy spadek zachorowań. Jeszcze trzy tygodnie temu mieliśmy ich ponad 10 tysięcy tygodniowo, tydzień temu – ponad 7000, w tej chwili ponad 5300 – wylicza dr Adam Sidor, szef podkarpackiego sanepidu. Ale ten trend wkrótce może się odwrócić. 

– Skoro w sobotę otwierają się galerie handlowe, to musimy być gotowi, że za dwa tygodnie zwiększy się zachorowalność – nie ukrywa dr Piotr Wańczura. Ale uspokaja na tyle, ile może. – 20 łóżek powinno nam wystarczyć do świąt Bożego Narodzenia. Do tego czasu nie spodziewamy się kolejnego piku zachorowań. Będziemy wyczuleni na tym punkcie – dodaje.

Martwi duża liczba zgonów. W październiku wśród 20 powiatów z największą liczbą przypadków śmiertelnych w całym kraju aż 8 było z Podkarpacia. W tej chwili na 1000 chorych w naszym województwie umiera średnio 22 osoby! To więcej niż średnia krajowa! Na razie nie wiadomo, kiedy na Podkarpaciu rozpoczną się badania przesiewowe.  

Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama