Zdjęcie: Bartosz Frydrych / Rzeszów News

Instytut Pamięci Narodowej w Rzeszowie ma nadzieję, że twórcy Marszu Żywych zmienią swoją decyzję i nie wycofają się z organizowania tego wydarzenia.

W piątek rzeszowski IPN wydał komunikat, który jest reakcją na list otwarty do prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca. Autorami listu byli organizatorzy Marszu Żywych, który przez ostatnie 17 lat w Rzeszowie upamiętniał haniebną likwidację rzeszowskiego getta żydowskiego w lipcu 1942 roku przez hitlerowców. 

Twórcy Marszu Żywych poinformowali prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca, że rezygnują organizowania kolejnych marszów. Była to konsekwencja opinii rzeszowskiego IPN z 4 lipca, na trzy dni przed tegorocznym marszem, w której organizatorom wytknięto, że w afiszach nie informowali, że getto zlikwidowali Niemcy. 

IPN zarzucił organizatorom, że są anonimowi, skrytykował Tadeusza Ferenca, że patronuje „anonimowemu” wydarzeniu, twórcom Marszu Żywych IPN próbował wmówić, że „spekulatywny” tytuł marszu może doprowadzić do wątpliwości, kto był odpowiedzialny za likwidację getta żydowskiego (!). IPN uważa, że niesłusznie byliby o to posądzeni Polacy. 

IPN chciał „jedynie przypomnieć”

Organizatorzy Marszu Żywych byli w szoku taką opinią IPN, dlatego postanowili zrezygnować z organizowania marszów w kolejnych latach. Teraz IPN próbuje ratować swoją twarz. W piątek na Facebooku rzeszowskiego IPN zamieszczono komunikat dyrektora oddziału Instytutu w Rzeszowie. Jest nim dr Dariusz Iwaneczko, zwolennik PiS. 

W komunikacie napisano, że dyrektor IPN w Rzeszowie wyraża „żal” informacją o tym, że organizatorzy wycofali się z organizowania marszu w przyszłym roku. Dr Iwaneczko odnosi się jeszcze do oświadczenia IPN z 4 lipca. Iwaneczko twierdzi, że jego celem nie było dezawuowanie samej idei wydarzenia, „które jest słuszne i konieczne”.

„Naszym zamiarem nie było i nie jest ingerowanie w kompetencje i prace samorządu – w tym wypadku prezydenta miasta Rzeszowa” – czytamy w komunikacie rzeszowskiego IPN. Dyrektor Instytutu twierdzi, że IPN chciał „jedynie przypomnieć”, że rzeszowskie getto utworzono na przełomie 1941 i 1942 roku przez okupacyjne władze niemieckie.  

Jedno z ważniejszych historycznych miejsc

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

W szczytowym momencie w getcie mieszkało ok. 25 tys. Żydów. Hitlerowcy zaczęli je likwidować 7, 10, 14 i 19 lipca 1942 roku. IPN zapewnia, że docenia „olbrzymi wkład w upamiętnianie tamtego wydarzenia oraz całej społeczności żydowskiej w mieście”, deklaruje pomoc w opiece miejsc pamięci – Placu Ofiar Getta i cmentarza żydowskiego.

„Jesteśmy pełni podziwu za wkład pracy organizatorów Marszu w powstanie tego upamiętnienia. Jest to jedno z ważniejszych historycznych miejsc na mapie Rzeszowa” – czytamy w dalszej części komunikatu rzeszowskiego IPN. 

IPN ma nadzieje, że organizatorzy marszu zmienią swoją decyzję i w przyszłym roku „uda się wszystkim rzeszowianom wspólnie przejść ostatnią drogę przedwojennych żydowskich mieszkańców miasta”. Dr Dariusz Iwaneczko zacytował fragment listu do Tadeusza Ferenca, że w getcie mieszkali obywatele Polski, mieszkańcy Rzeszowa, nasi sąsiedzi. 

„(…) Budowali to miasto i ramię w ramię z nami, rdzennymi Polakami w czasach wojen ginęli i nadstawiali swoją pierś, broniąc wolności, niepodległości i prawa Polaków do godnego życia we własnej ojczyźnie” – przywołuje dyrektor Iwaneczko. 

IPN: wspomożemy organizację marszu

Na koniec IPN „uspokaja” organizatorów Marszu Żywych, którzy w liście do Tadeusza Ferenca, odnosząc się do stanowiska Instytutu z 4 lipca (przez nikogo niepodpisanego), napisali, że jeżeli jest ono stanowiskiem całego IPN, to „należy się bać”. „Nie ma powodów do obaw” – zapewnia dyrektor rzeszowskiego oddziału IPN. 

„Jeżeli organizatorzy powrócą do idei Marszu w przyszłym roku, pragniemy zapewnić o pełnej przychylności z naszej strony. A gdy zajdzie taka potrzeba i organizatorzy wyrażą taką wolę, jesteśmy gotowi wspomóc organizację Marszu” – zapewnia IPN w Rzeszowie. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama