W poniedziałek (24 lutego) Sąd Apelacyjny w Rzeszowie po raz trzeci spróbuje podejść do sprawy Rzeszowskich Zakładów Graficznych SA. Poprzednie dwa podejścia odwołano z powodu choroby sędziego.
Prawie dwa lata temu, w kwietniu 2018 r., Sąd Najwyższy uznał kasację i uchylił wyrok m.in. wobec znanego rzeszowskiego biznesmena Ryszarda Podkulskiego. Wcześniej Sąd Apelacyjny w Rzeszowie skazał go na karę trzech lat więzienia za rzekome wyprowadzenie ponad 14 mln zł z Rzeszowskich Zakładów Graficznych SA. W byłej drukarni przy ul. Lisa-Kuli znajduje się obecnie galeria handlowa Outlet Graffica i Hotel Forum.
Sprzeczne opinie biegłych
Orzeczenie SN oznaczało, że w świetle prawa rzeszowski przedsiębiorca jest niewinny. SN, przekazując sprawę do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym, nakazał „rozważyć wnikliwie wszystkie zarzuty podniesione w apelacjach obrońców oskarżonych”.
W efekcie Sąd Apelacyjny zamówił nowe opinie biegłych. Ich treść nie pozostawia jednak suchej nitki na pierwotnych opiniach w tej sprawie. A to na nich sądy z Rzeszowa oparły swoje wyroki. Na tych samych opiniach rzeszowska Prokuratura Okręgowa zbudowała akt oskarżenia.
Obecnie SA może zamknąć tę sprawę lub kontynuować i bronić swojego dotychczasowego stanowiska. Wtedy jednak sąd będzie musiał najwyraźniej kwestionować zamówione przez siebie opinie biegłych. Jeśli tak, to dlaczego, skoro nie kwestionował poprzednich zamówionych na zlecenie wymiaru sprawiedliwości?
Festiwal pomyłek biegłych
Ocena biegłych sądowych z Białegostoku, do których skierował swoje kroki rzeszowski Sąd Apelacyjny, jest krańcowo różna od ekspertyz ich rzeszowskich kolegów. Wytyka im szereg błędów dużej próby, np. złą metodologię, błędy faktograficzne, błąd matematyczny w wyliczeniu, brak wszystkich niezbędnych danych, itp.
Jeden z biegłych z Rzeszowa, wyceniając nieruchomość drukarni, wziął pod uwagę jej stan z 2008 r. Powinien jednak wykonać badanie na rok 2004. Być może z tego powodu nie zauważył, że pomiędzy tymi datami obiekt przeszedł remont generalny kosztujący miliony złotych i na dodatek bardzo dobrze udokumentowany. Nie zwrócił też uwagi, np. na to, że dokupione zostały nowe działki. Według niego przynależały do obiektu już w roku 2004.
Drugi biegły, badający cenę zorganizowanego zespołu składników majątkowych „Studio Poligraficzne CtP”, ustalił jego wycenę na 4,6 tys. zł. Tymczasem nowe opinie z Białegostoku określają tę wartość na ok. 7 mln zł. To ponad 1500 razy więcej!
6 niekorzystnych opinii
W sumie istnieje już sześć opinii niekorzystnych dla obu lub jednej z ekspertyz biegłych z Rzeszowa. Połowę z nich zamówił Sąd Apelacyjny i Urząd Skarbowy, który całą sprawę zaczął przed wieloma laty. Nowe analizy pokazujące skalę błędów popełnionych przez biegłych pozwalają obronie na twierdzenie, że sprawa dojrzała już do zakończenia.
W pismach procesowych prawnicy Ryszarda Podkulskiego punktują błędy zawarte w pierwotnych opiniach. Zaznaczają, że dalsze badanie sprawy nie ma już sensu. Istnieje bowiem wiele wiarygodnych dokumentów, które pokazują, że kwestionowane przez biegłych operacje gospodarcze nie spowodowały szkody rzeszowskiej drukarni.
Obrona wskazuje, że te nowe stare ustalenia (takie błędy przed laty wytykali biegłym z Rzeszowa eksperci powołani przez obronę), potwierdzają, że brak jest podstaw do formułowania aktu oskarżenia. Ale taki powstał na bazie pierwotnych opinii, wg których doszło do wyprowadzenia 14 mln zł z RZG SA.
Co na to prokuratura?
Jak wynika z informacji uzyskanych w Prokuraturze Okręgowej w Rzeszowie podtrzymuje ona na razie swoje stanowisko wyrażone w akcie oskarżenia i toku postępowania odwoławczego.
Łukasz Harpula, szef Prokuratury Okręgowej, wskazuje, że nowe opinie biegłych nie były jeszcze przedmiotem rozpoznania przed sądem. Dlatego nie może też komentować ich ustaleń. Zaznaczył jednak, że prokuratura zajmie swoje stanowisko w tym zakresie na rozprawie przez Sądem Apelacyjnym w Rzeszowie.
Można śmiało powiedzieć, że sąd i prokuratura stoją w dość trudnej sytuacji. W obiegu znajdują się dwie krańcowo różne ekspertyzy zamówione przez wymiar sprawiedliwości. Błędy w pierwszej zostały zdiagnozowane przez różnych ekspertów.
Drukarnia sprzeczności
Lata wcześniej Skarb Państwa sprzedał RZG SA firmie z Trójmiasta. Prywatyzacja była wyjątkowo nieudana i zakład stanął nad przepaścią. Wtedy pojawił się Ryszard Podkulski, który wpompował pieniądze w drukarnię i uratował miejsca pracy. Następnie zarząd spółki i właściciele, w tym Skarb Państwa, podjęli decyzję o restrukturyzacji.
Urząd Skarbowy uznał, że na restrukturyzacji stracił… Skarb Państwa. Naliczył domiar, zajął konta przedsiębiorstwa. To skutecznie zakończyło żywot drukarni i zamknęło wpływy z tytułu podatków do państwowej kasy. „Skarbówka” skierowała też zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przy restrukturyzacji. Nikt z ramienia Skarbu Państwa nie zasiadł na ławie oskarżonych.
Więcej o schyłku drukarni i niezwykłej historii jej prywatyzacji TUTAJ.
(mcu, ram)
redakcja@rzeszow-news.pl