Zdjęcie: Pixabay

Jak to możliwe, że w Rzeszowie o tej porze roku jest zły stan powietrza? – pyta jedna z naszych Czytelniczek. Życie mieszkańców podtruwają działkowcy.

Nasza Czytelniczka we wtorek (12 września) zajrzała na stronę Airly, która wskazuje stan zanieczyszczenia powietrza. O godz. 7:00 wskaźniki powinny być jasno zielone, a były pomarańczowe. – Przecież to jeszcze nie sezon grzewczy – zwraca uwagę kobieta. 

Mieszka ona na skrzyżowaniu ulic Twardowskiego i Niepodległości, sąsiaduje z dwoma ogródkami działkowymi po obu stronach al. Niepodległości.

– Każdej wiosny i jesieni, ale również latem, od wielu lat działkowcy palą gałęzie, trawy i inne przedmioty, które zadymiają całe osiedla, nie tylko przy ul. Twardowskiego, ale też przy ul. Mieszka i rejony sklepu FRAC przy ul. Lwowskiej – twierdzi nasza Czytelniczka. 

Czasami trudno jej otworzyć okno, czy w spokoju posiedzieć na balkonie, bo gryzący dym wdziera się do płuc. Kobieta od wielu lat wzywa Straż Miejską. Dzwonią też inni mieszkańcy osiedla. Strażników proszą o interwencję. 

– Niestety, straż wydaje się być bezradna. Najczęściej mają inne ważniejsze zlecenia, a największą przeszkodą w interwencji był brak kluczy do furtki na teren ogródków. W ostatnim czasie działkowcy nasilili zadymianie – twierdzi kobieta. 

Edukacja, a potem mandaty 

Obawia się, że im bliżej zimy, tym ognisk będzie coraz więcej. Apogeum było we wtorek rano. – Kiedy miałam otwarte okno na noc i rano, o godz. 6:15 obudził mnie smród spalenizny w całym mieszkaniu – opowiada mieszkanka Rzeszowa. 

Rozpalanie ognisk jest zabronione. Grozi za to 500-złotowy mandat lub grzywna w wysokości 5000 zł. Nasza Czytelniczka uważa, że podkarpacki oddział Polskiego Związku Działkowców powinien edukować działkowców i przypominać im o przestrzeganiu prawa.

– W końcu czyste i zdrowie powietrze jest w interesie nas wszystkich – podkreśla kobieta, która we wtorek w tej sprawie zwróciła się do władz PZD w Rzeszowie. – Jeśli edukacja nie pomoże, dopiero wtedy karać mandatami – proponuje. 

Podpowiada, by informacje o zakazie rozpalania ognisk wieszano na tablicach ogłoszeń, a najlepiej na bramach wejściowych na teren ogrodów działkowych. 

PZD: szkolimy i edukujemy

Jadwiga Brzozowska, sekretarz podkarpackiego oddziału PZD w Rzeszowie, potwierdza, że we wtorek dotarło do nich pismo mieszkanki Rzeszowa. – To pierwsza skarga w tym roku, ale miejmy nadzieję, że ostatnia – mówi Brzozowska. 

Zapewnia, że PZD co miesiąc organizuje bezpłatne szkolenia dla działkowców, na których przypomina im o zakazie palenia ognisk na działkach. Przypomina im też o obowiązku segregowania odpadów, zasadach kompostowania i korzyściach z ekologicznej uprawy.

Także na stronie internetowej PZD są informacje o zakazie palenia ognisk, a wszystkie zarządy ROD rozdają działkowcom broszury z poradami, co mają robić z odpadami.

– Każdego roku znajdzie się osoba, która rozpali ognisko, ale nie jesteśmy w stanie codziennie patrolować każdego ogrodu i złapać nieodpowiedzialnego działkowca za rękę – twierdzi Jadwiga Brzozowska. 

Nie tylko działkowcy palą

Zapowiada, że PZD w tym roku zorganizuje kolejne spotkanie działkowców ze strażnikami miejskimi, by znów przypomnieć o przestrzeganiu regulaminów ogrodów działkowych. 

– Jednak edukacja to jedno, a odpowiedzialność personalna to drugie. Każdy działkowicz za złamanie prawa odpowiada osobiście – przypomina Brzozowska. I twierdzi, że nie tylko działkowcy rozpalają ogniska w mieście.

– Nie raz zdarzyło się nam wypatrzeć ogniska na posesjach prywatnych palone wieczorową porą. Stąd nasz apel do wszystkich mieszkańców o zaprzestanie palenia ognisk – dodaje Jadwiga Brzozowska. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama