Tłumy na koncercie Jednego Serca Jednego Ducha z ojcem Leonem Knabitem [ZDJĘCIA]

Od szesnastu lat co roku przyjeżdżają do Rzeszowa, bo lubią być we wspólnocie, wspólne się modlić i czuć tę niepowtarzalną atmosferę. Tak było też  w tym roku – Koncert Jednego Serca Jednego Ducha przyciągnął tysiące ludzi.

 

Już szesnasty raz w Parku Sybiraków w Boże Ciało pojawił się bardzo duży tłum ludzi niemalże w każdym wieku, który do Rzeszowa przyjechał specjalnie na koncert Jednego Serca Jednego Ducha – największy w Europie koncert muzyki chrześcijańskiej. Chcieli śpiewem, tańcem i radością wielbić Boga, bo przyświecała im idea, że „smutny chrześcijanin, to marny chrześcijanin”.

Asia i Ola na koncert JSJD pierwszy raz na koncert przyjechały z Andrychowa. – Świetnie się tu czujemy, jak wśród swoich – mówiły dziewczyny, które miały nadzieję, że poznają podczas koncertu nowych ludzi o poglądach podobnych do ich. 

Pani Ania z kolei przyjechała z Pruchnika już czternasty raz na koncert JSJD. Tym razem z grupą 50-osobową. Co ją przez tyle lat pchało do Rzeszowa w uroczystość Bożego Ciała? – Lubię być we wspólnocie – wspólna modlitwa, radosna atmosfera – to jest to, co bardzo lubię. Podoba mi się, że z grupą obcych osób mogę z uśmiechem na twarzy mogę wielbić Boga – mówiła pani Ania. 

Ola, Dorota, Julka i Robert do Rzeszowa przyjechali całą rodziną, by zobaczyć swoją siostrę i córkę, jak występuje w chórze na scenie. – Chcieliśmy uwielbić Boga w radosny sposób w gronie ludzi, którzy mają podobne przekonania i wiarę, jak my. Ten koncert to piękna inicjatywa – przekonywała Dorota. 

– Jest niesamowita atmosfera i radość ze spotkania z ludźmi, którzy wielbią Boga tak, jak my. Wartościowe jest też  to, że ta inicjatywa łączy pokolenia, bo spotykają się tu ludzie w różnym wieku  – dodawała Ola. 

Na koncercie w Rzeszowie pojawił się także ojciec Leon Knabit – tyniecki benedyktyn, który dzięki swojej działalności rekolekcyjno-publicystycznej jest jednym z najbardziej znanych duchownych w naszym kraju. To on jest autorem książki – motywatora – „Młodość to nie tylko wiek. Młodość to stan ducha”. 

Ojciec Leon stał się w Krakowie twarzą Światowych Dni Młodzieży, które były promowane pod hasłem „Młodość to stan ducha”. Wówczas ze znanym benedyktynem można było przejechać się bezpłatnie taksówką „za jeden uśmiech”.

 – Mam 88 lat. Ale ja na to patrzę inaczej. Mam cztery razy po 22 lata. Zawsze działa jedna część, a trzy odpoczywają – żartował z rzeszowskiej sceny ojciec Leon, gdy wspominał jak stał się twarzą ŚDM w Krakowie.

Od dwóch lat do Rzeszowa przyjeżdża w imieniu Andrzeja Dudy, prezydenta RP, ks. Zbigniew Kras, prezydencki kapelan. W tym roku pojawił się również w Rzeszowie przywożąc dobre słowo od Andrzeja Dudy i polską flagę. 

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

–  Ufam, że wspólnie sprzędzony czas będzie stanowił dla was źródło umocnienia duchowego. Zachęcam w roku 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości do głębokiej refleksji nad ideałami, które uczyniły nas narodem miłującym wolności i suwerenność. Niech flaga RP – symbol naszej polskości i państwowości – będzie stale obecna wśród nas. Niech łączy wszystkich polaków w kraju i na świecie – mówił ks. Kras, czytając słowa Andrzeja Dudy. 

W koncercie uczestniczyli także m.in. Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, Władysław Ortyl, marszałek województwa, przedstawiciele obu samorządów oraz duchowni: Jan Wątroba – biskup rzeszowski; Kazimierz Górny,  biskup-senior diecezji rzeszowskiej, Andrzej Przybylski, biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej oraz Stanisław Jamrozek, przemyski biskup pomocniczy. 

Koncert JSJD rozpoczął chór i orkiestra od wykonania „Roty”. Następnie na scenie pojawili się m.in. Beata Bednarz,  Dariusz „Maleo” Malejonek, Andrzej Lampert, Krzysztof Antokowiak, ks. Mykola Bystrytskyi, Mirna Keebeh, Micho Kurihara, Adeb Chamoun, Tomas Cesli Sanchez oraz zespół Kana z Ukrainy, Full Power Spirit.

Po prawie dwóch godzinach koncertowania na scenę wkroczył „omdlewający” Jan Budziaszek, autor całego tego „bożego zamieszania”.  – Ale się zmęczyłem. Chyba bez błogosławieństwa biskupa nie dam rady – powiedział.

Na ratunek od razu przyszedł bp Jan Wątroba. – Jesteśmy, abyś ty, Janku, nie osłabł i aby koncert trwał do rana. Dziękujmy Panu, że nas zgromadził w takiej ogromnej liczbie – mówił bp Wątroba. 

– Dziś mamy wiele powodów, by mu dziękować i uwielbiać. Dziękuję organizatorom i wykonawcom tego wspaniałego koncertu, a także uczestnikom, którzy tworzą to niepowtarzalną rodzinę JSJD – dodawał.

Koncert zakończył się wspólnym zapaleniem świec. 

(jg) 

redakcja@rzeszow-news.pl 

Reklama