Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

Jarosław Kaczyński dziękuje Tadeuszowi Ferencowi za gratulacje nominacji na stanowisko wicepremiera rządu. „Oby pandemia ta minęła jak najszybciej i przyniosła jak najmniejsze konsekwencje” – pisze prezes PiS. 

– Kto ma władzę, ten ma pieniądze – z takiego założenia wychodzi Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, który uznał, że uprawianiem wazeliniarstwa pod adresem Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS, zdziała więcej dla miasta, niż krytyką obecnego rządu. 

Dowód? Gdy Jarosław Kaczyński 6 października objął funkcję wicepremiera ds. bezpieczeństwa w zrekonstruowanym drugim rządzie premiera Mateusza Morawieckiego, prezydent Ferenc wysłał do prezesa PiS list z gratulacjami.

Kaczyński i jego przyjemności 

Odpowiedź przyszła 18 listopada. Jarosław Kaczyński w liście dziękuje Tadeuszowi Ferencowi za pamięć i gratulacje. Dalej Kaczyński napisał, że stoimy dziś przed „wyjątkowymi wyzwaniami”.

„Od lat są one ogromne, ale w ostatnim czasie ich ciężar wzrósł w wyniku pandemii koronawirusa. Wierzę jednak głęboko, że wspólnym wysiłkiem Polek i Polaków oraz reprezentujących ich władz państwowych i samorządowych wyjdziemy z tej konfrontacji zwycięsko” – napisał do Tadeusza Ferenca Jarosław Kaczyński.

Dalej prezes PiS dziękuje Ferencowi za zaproszenie do Rzeszowa. „Z przyjemnością z niego skorzystam, o ile czas i bieżące obowiązki mi na to pozwolą” – napisał Kaczyński, zapewniając jednocześnie, że „rozwój stolicy Podkarpacia leży mu głęboko na sercu”.

Na końcu prezes PiS pożyczył „zdrowia oraz sił fizycznych i duchowych” potrzebnych do pokonania koronawirusa. „Oby pandemia ta minęła jak najszybciej i przyniosła jak najmniejsze konsekwencje” – napisał Jarosław Kaczyński.

Od „Ferensizmu” się zaczęło… 

Ta listowna wymiana uprzejmości to nie pierwszy raz. W 2018 r. Tadeusz Ferenc tak właśnie zareagował na słowa Jarosława Kaczyńskiego na konwencji PiS w Jasionce w trakcie kampanii wyborczej do samorządu. Kandydatem PiS na prezydenta Rzeszowa był wtedy Wojciech Buczak. 

– Potrzebne są wielkie ambicje. „Ferensizm””, przy całym szacunku, nie wystarczy – mówił wówczas prezes Kaczyński. 

Tadeusz Ferenc negatywnego kontekstu „Ferensizmu” zdawał się wówczas nie słyszeć. W odpowiedzi na wystąpienie Kaczyńskiego w Jasionce wolał skupić się na słowach, gdzie Kaczyński Rzeszów nazywa „polską Szwajcarią” lub „polską Bawarią”, jak kto woli.

“Spostrzeżenie Pana prezesa, że województwo podkarpackie może stać się “polską Bawarią” uważam za niezwykle cenne i trafne. Niech mi będzie wolno zauważyć i zadeklarować, że w tej koncepcji wiodącą rolę powinno odgrywać i może odgrywać Miasto Rzeszów” – napisał wówczas Tadeusz Ferenc.

Miękka krytyka polityki Ferenca przez Kaczyńskiego nic nie dała PiS. Wojciech Buczak przegrał z kretesem wybory już w pierwszej turze. Ferenc na publiczną krytykę PiS odważa się wyłącznie na poziomie lokalnym podczas sesji Rady Miasta. Gdy ratusz ma robić poważne interesy z rządem, dość szybko się okazuje, że PiS nie jest wcale taki zły. 

Dobro mieszkańców najważniejsze

Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa, przekonuje, że „miłość” do rządu PiS i czołowych polityków tej partii to nic nadzwyczajnego. – Prezydent z każdym rządem miał zawsze dobre stosunki. Nigdy nie patrzył on na to, z jakiej kto jest partii. Dla niego było i jest zawsze najważniejsze dobro mieszkańców – twierdzi Chłodnicki.

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama