Suszarnia, która pozwoli na wykorzystanie osadu ściekowego np. do produkcji cementu – to najnowsza inwestycja Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Rzeszowie, którą w czwartek oficjalnie oddano do użytku. Hitem było jednak kazanie proboszcza.
Suszarnia osadów ściekowych powstała terenie oczyszczalni przy ul. Ciepłowniczej. – To wynik nowych przepisów unijnych, które nakładają obowiązek minimalizowania wytwarzania osadów ściekowych – wyjaśnia Robert Nędza, prezes rzeszowskiego MPWiK.
Osady są odpadami powstającymi w procesie oczyszczania ścieków. Rocznie powstaje ich w Rzeszowie około 20 tysięcy ton. Do tej pory osady udawało się wysuszyć w specjalnych szklarniach, których używano później do nawożenia pół.
Teraz dzięki specjalnym prasom tłokowym oraz suszarni o temperaturze 130 stopni wysuszony osad będzie nadawał się do produkcji cementu, a także, jako paliwo dla sąsiadującej z MPWiK spalarni oraz jako specjalny nawóz do kwiatów.
Zamontowano także specjalne filtry i założono szczelne przykrycie zbiorników ze ściekami, aby wydzielający się z nich zapach przestał być uciążliwy. Ponadto, zmodernizowano dachy istniejących budynków, drogi, place, chodniki i ogrodzenia oczyszczalni ścieków.
Inwestycja była realizowana od lipca 2017 r. do marca 2019 r. Miasto za całość zapłaciło 64,2 mln zł, z czego 64 proc. tej kwoty udało się pozyskać z unijnych funduszy. Wcześniej, bo w 2016 r., oddano do użytku farmę fotowoltaiczną o mocy 1 MW i powierzchni niespełna 2 ha, za która zapłacono 4,9 mln zł. W 2015 r. z kolei zakończyła się modernizacja ciągu biologicznego oczyszczalni za 45,9 mln zł.
– Dzięki takim inwestycjom umacniamy wizerunek miasta, które dba o komfort swoich mieszkańców i o ochronę środowiska – mówił w czwartek podczas uroczystego otwarcia suszarni Marek Ustrobiński, wiceprezydent Rzeszowa.
Kto i co chcą na wtłoczyć do Polski?
Na uroczystości był także ks. Waldemar Dopart, proboszcz parafii św. Józefa w Rzeszowie, który poświęcił suszarnię, poprowadził modlitwę a nawet pokusił się o wygłoszenie krótkiego kazania, gdzie wspomniał m.in. o… „tęczowej” Matce Boskiej, uznając ten wizerunek za zniewagę Czarnej Madonny.
– Wewnętrzna pustka, kryzys moralny, cywilizacje zachodu – chcą nam wtłoczyć to do Polski. Próbujmy to wszystko zmienić. To od nas zależy, jaka będzie Polska, jaka będzie Europa. Nasze korzenie wyrosły na chrześcijaństwie, nasza tożsamość również – mówił proboszcz, nie zważając na okoliczności.
Ks. Waldemar Dopart nawiązywał do głośnej sprawy zatrzymania Elżbiety Podleśnej, która dostała zarzuty obrazy uczuć religijnych za to, że w Płocku rozklejała plakaty Matki Boskiej Częstochowskiej z aureolą z tęczowej flagi, która jest symbolem ruchów LGBT.
Dalej ks. Dopart mówił o „uderzeniu w Kościół” w kampanii wyborczej do europarlamentu, a także o fali hejtu, która „wypływa na ludzi prawych i szlachetnych przez zatrute źródła”. – Dlatego wróćmy do tej wody krystalicznej, wody żywej, którą jest Jezus Chrystus, wiara święta. Wówczas nasze życie będzie piękne i radosne – stwierdził ks. Waldemar Dopart.
Co to miało wspólnego z otwarciem suszarni? Tego nikt nie wie.
joanna.goscinska@rzeszow-news.pl