W środę prokuratura rozpoczęła śledztwo dotyczące wtorkowej tragedii na terenie fabryki „Zelmera” w podrzeszowskiej Rogoźnicy.
Przypomnijmy: do dramatu doszło ok. godz. 17:00. 60-letni mężczyzna, który w „Zelmerze” pracował jako elektryk, został porażony prądem. Mieszkaniec powiatu łańcuckiego zmarł po przewiezieniu do szpitala.
W środę na miejscu tragedii pracował biegły, który dokonał oględzin miejsca zdarzenia. Biegły sporządzi dla prokuratury opinię, która ma wyjaśnić przyczyny dramatu.
– Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna został porażony prądem, gdy wykonywał prace elektryczne przy szafie sterowniczej młynka do mielenia. Świadkiem zdarzenia był kolega z pracy mężczyzny, który najpierw odciągnął 60-latka od urządzenia a potem próbował go reanimować. Niestety, bezskutecznie – mówi Dominik Miś, szef Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie.
To właśnie ta prokuratura już w środę rozpoczęła śledztwo w sprawie wypadku przy pracy ze skutkiem śmiertelnym.
Bądź na bieżąco.
Obserwuj nas na Instagramie!– Będziemy sprawdzać, czy doszło nieprawidłowości przy wykonywaniu tych robót, czy pracownik był odpowiednio przeszkolony, czy był wyposażony w odpowiednie narzędzia, czy na sobie miał właściwy ubiór. Będziemy również czekać na materiały Państwowej Inspekcji Pracy w Rzeszowie, której przedstawiciel był na miejscu zdarzenia – dodaje prokurator Dominik Miś.
W fabryce „Zelmera” w Rogoźnicy koło Rzeszowa produkowany jest sprzęt AGD.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl