Zdjęcie: Materiały prasowe

Pandemia koronawirusa i zastój w lotnictwie wstrząsnął firmą Goodrich, która ma zakłady w Krośnie i Tajęcinie pod Rzeszowem. Na bruk trafi łącznie 226 osób. 

Goodrich Aerospace Poland w swoich fabrykach w Krośnie i Tajęcinie produkuje podwozia do samolotów i ich komponentów. Firma jest częścią amerykańskiego koncernu Collins Aerospace. Klientami Goodricha są m.in. Boeing, Airbus i Gulfstream. 

Kluczowym klientem dla Goodricha jest Boeing, który na początku 2020 roku wstrzymał  produkcję samolotu 737 MAX. Stało się to po dwóch katastrofach maszyn w Indonezji i Etiopii, w których zginęło łącznie 346 osób. 

Części do MAX-a dostarczało ok. 900 firm na całym świecie, wśród nich m.in. wspomniany Goodrich. Tymczasem 50 proc. produkcji polskiej filii Goodrich stanowiło wytwarzanie przedniego podwozia i komponentów właśnie dla tego modelu Boeinga.

Podkarpackie zakłady straciły głównego odbiorcę produkcji. Zakładom zaszkodził też spowodowany pandemią koronawirusa kryzys turystyczny. 

– Około 75 proc. naszej produkcji jest ściśle związana z lotnictwem komercyjnym, które zostało szczególnie dotknięte kryzysem. Musimy dopasować nasz biznes do poziomu zamówień naszych klientów. Dlatego podjęliśmy trudną decyzję o zmniejszeniu zatrudnienia – mówi Herve Tilloy, rzecznik Collins Aerospace.

W grudniu 2019 r. zakłady w Tajęcinie i Krośnie zatrudniały łącznie ponad 1200 osób. Z powodu kryzysu 266 z nich straci pracę do końca września, z czego 122 osoby w podrzeszowskiej fabryce, która od 2012 r. działa na terenie parku „Aeoropolis”. 

– Większość pracowników została już poinformowana o zwolnieniach i ich powodach.  Zależy nam na zapewnieniu im wsparcia – twierdzi rzecznik Tilloy.

– Odbyliśmy kilka spotkań z Powiatowymi Urzędami Pracy, zarówno w Rzeszowie, jak i w Krośnie. Zorganizowaliśmy spotkania ze specjalistami PUP-u oraz z lokalnymi agencjami pośrednictwa pracy, aby pomóc tym osobom w znalezieniu nowej pracy – dodaje. 

Wśród zwolnionych są operatorzy CNC, monterzy, lakiernicy oraz pracownicy procesów chemicznych. Zwolnienia dotknęły też pracowników wsparcia produkcji oraz planowania produkcji, a także samej administracji firmy.

Dodatkowo w zakładach w Tajęcinie i Krośnie w czerwcu wprowadzono obniżony wymiar czasu pracy, ma on obowiązywać do końca roku. – Jesteśmy na etapie składania wniosku o dofinansowanie wynagrodzeń pracowników z programu tarcza 2.0 – wyjaśnia Herve Tilloy.

Dzięki tym działaniom firma ma utrzymać obecny stan zatrudnienia w roku 2021. 

(cm)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama