Zdjęcie: Konior Studio

– Nie ma przeszkód, by na działce przy ulicy Dołowej w Rzeszowie realizowano inwestycje – orzekli eksperci powołani przez miasto. To oznacza, że wraca koncepcja budowy tam nowej siedziby Sądu Okręgowego w Rzeszowie.

Jeszcze rok temu wydawało się, że nowy budynek sądu, który obecnie mają swoją siedzibę w Zamku Lubomirskich przy placu Śreniawitów, powstanie na Drabiniance – wciśnięty pomiędzy ulicami Graniczną i Zieloną. Inwestycję w tym miejscu firmował wówczas Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości i wtedy kandydat na prezydenta Rzeszowa. 

Rok wcześniej z kolei, gdy miastem rządził Tadeusz Ferenc, kierownictwo sądu, władze Rzeszowa i Ministerstwa Sprawiedliwości porozumiały się w sprawie przekazania miejskiej działki (ponad 1 ha) na Drabiniance pod budowę nowego gmachu SO. Sąd 30 kwietnia 2021 roku ogłosił nawet przetarg na wykonawcę. Inwestycję szacowano na 175 mln zł. 

Przetarg niedługo później unieważniono, gdy Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie, na wniosek stowarzyszenia Obywatelski Rzeszów, zakwestionował miejsce budowy nowej siedziby sądu okręgowego. Plan inwestycji stanął w miejscu, choć skarga kasacyjna złożona przez SO od wyroku WSA do tej pory nie została rozpoznana. 

Po wygraniu w czerwcu 2021 roku wyborów prezydenckich, Konrad Fijołek zwrócił się do kierownictwa sądu o ponowną analizę miejsca dla nowego sądu. Fijołek tym samym wrócił do wcześniejszej koncepcji, czyli budowy sądu przy ulicy Dołowej w sąsiedztwie Sądu Rejonowego w Rzeszowie przy ulicy Kustronia. 

„Temida” doczeka się realizacji? 

O budowie nowego gmachu dla wymiaru sprawiedliwości akurat w tym miejscu mówiło się już 20 lat temu. To wtedy radni uchwalili plan zagospodarowania przestrzennego „Temida”, który zakłada, że na 10-hektarowej działce mogą powstawać tylko budynki użyteczności publicznej. Chodziło głównie o dwa budynki sądowe i kancelarie adwokackie. 

„Temida” przez lata leżała jednak na dnie urzędniczych szuflad. Tadeusz Ferenc od dawna zabiegał o przejęcie przez miasto Zamku Lubomirskich i wypełnieniu jego przestrzeni działalnością kulturalną. Trzeba się było jednak dogadać z Ministerstwem Sprawiedliwości – przekazać odpowiednie działki dla nowego gmachu sądu. 

W tym elemencie Tadeusz Ferenc wreszcie znalazł sojuszników – Zbigniewa Ziobrę i Marcina Warchoła. W 2020 roku podpisano akty notarialne. Rok później ten plan zaczął się urealniać – ogłoszono wspomniany przetarg. Wszystko utknęło w martwym punkcie po unieważnieniu tzw. decyzji o lokalizacji sądu przez WSA w Rzeszowie.

Za rządów Tadeusza Ferenca też rozpatrywano plan budowy sądu na ulicy Dołowej, ale ekspertyzy, na które powoływało się Ministerstwo Sprawiedliwości, wykazały, że działka jest zanieczyszczona substancjami ropopochodnymi, a na jej oczyszczenie trzeba wydać ok. 50 mln zł. Ratusz wolał część działki przeznaczyć pod budowę parkingu dla sądu rejonowego.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!
Co jest pod ziemią na Dołowej? 

Budowę nowego sądu zaś ulokowano na Drabiniance. Tam sądu jednak nie chce budować obecny prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek. To na jego polecenie zlecono wykonanie nowych ekspertyz co się znajduje pod działką na Dołowej. – Szczególnie, że dużo wcześniejsze opinie wykazywały, że z działką nie ma problemów – mówią dziś w ratuszu. 

– Zleciliśmy nowe ekspertyzy, by mieć ostateczną odpowiedź – twierdzi Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa. Opracowaniem ekspertyz zajęli się pracownicy Politechniki Rzeszowskie oraz Centrum Badań i Dozoru Górnictwa Podziemnego w Lędzinach na Śląsku. Miasto właśnie dostało wyniki i stoją one w sprzeczności z ministerialnymi opiniami. 

Analiza Politechniki Rzeszowskiej wykazała, że pod działką na Dołowej znajdują się inne niż niebezpieczne odpady, m.in. żużle, beton, odpady paleniskowe, gruz betonowy z rozbiórek i remontów oraz odpady z przebudowy dróg. Z kolei śląscy eksperci zrobili na działce 10 odwiertów geologicznych i stwierdzili, że można na niej realizować inwestycje. 

Dla miasta nowe opinie oznaczają, że koncepcję budowy sądu przy ulicy Dołowej można „odkurzyć” i da się zapisy „Temidy” zrealizować. Stworzenie w jednym miejscu tzw. centrum sądowego wydaje się idealnym rozwiązaniem. Namiastką „Temidy” jest sąd rejonowy i wybudowany przez miasto w 2014 r. plac im. Maurycego Allerhanda.

Sąd: Dołowa lepsza niż Drabinianka 

Teraz ratusz będzie negocjował z kierownictwem SO kwestię zmiany miejsca budowy sądu. Do tego tematu jeszcze latem mają wrócić miejscy radni. – Ostateczne decyzje powinny zapaść jesienią tego roku – przewiduje Małgorzata Niedzielska, dyrektor Sądu Okręgowego w Rzeszowie. – Działki na Drabiniance jeszcze miastu nie zwróciliśmy – zastrzega. 

Władze sądu znają wyniki nowych ekspertyz działki na Dołowej. – Ale muszą być one uszczegółowione. Musimy mieć pewność, że na tym terenie można konkretnie wybudować sąd. To lepsze miejsce niż na Drabiniance. Zyskaliby na tym pracownicy obu sądów, adwokaci i interesanci. Wszystko byłoby w jednym miejscu – mówi dyrektor Niedzielska. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama