Kilka i kilkanaście tysięcy złotych straciły dwie mieszkanki Rzeszowa, które dały się nabrać oszustom, podszywającym się pod policjantkę i prokuratora.
W czwartek (19 lipca) 54-letnia mieszkanka Rzeszowa powiadomiła policję, że padła ofiarą oszustów. Dzień wcześniej odebrała telefon stacjonarny od kobiety, która podała się za policjantkę komendy wojewódzkiej. 54-latkę zapytała, dlaczego nie stawia się na wezwania, których w rzeczywistości nigdy nie było.
– Następnie fałszywa policjantka wyjaśniała, że chodzi o próbę wyłudzenia kredytu na dane pokrzywdzonej w banku na terenie Polski – relacjonuje Adam Szeląg, rzecznik Komendy Miejskiej Policji.
„Policjantka” dokładnie wypytywała mieszkankę Rzeszowa o banki, w których posiada pieniądze i lokaty. Twierdziła również, że uczestniczy w akcji przeciwko oszustom. Aby ich zdemaskować, „funkcjonariuszka” poradziła 54-latce, by wybrała pieniądze z banku i przelała je na wskazane dane.
„Policjantka” poprosiła również o podanie numeru telefonu komórkowego. Poleciła też potwierdzić jej dane, dzwoniąc na nr 112. – Po uzyskaniu numeru, oszuści zadzwonili także na komórkę – opowiada mechanizm oszustwa Adam Szeląg.
Do rozmowy włączył się jeszcze mężczyzna, podający się za prokuratora. Zarówno on, jak i „policjantka” przez cały czas utrzymywali połączenia na obu telefonach. Tak zmanipulowali kobietę, że ta pojechała do banku, wybrała pieniądze i ich część przelała szybkim przekazem na adres wskazany przez oszustów.
Na tym nie koniec. Mieszkanka Rzeszowa, po potwierdzeniu przelewu, mogła wrócić do domu i dopiero wtedy się rozłączyć. Niedługo później „policjantka” ponownie zadzwoniła do kobiety, twierdząc, że w tej sprawie będzie się jeszcze kontaktowała rano na następny dzień.
– Jednak tym razem rozmowę prowadził mężczyzna, podający się za prokuratora. Poinformował, że prowadzona akcja miała zakończyć się powodzeniem, ale konieczna jest kolejna prowokacja – mówi rzecznik Szeląg.
54-latka po raz drugi dała się nabrać. Poszła do banku, z którego wybrała gotówkę i szybkim przekazem przelała je na konto oszustów. Po wszystkim miała czekać na dalsze instrukcje. Gdy „funkcjonariusze” i „prokurator” długo się nie odzywali, kobieta zorientowała się, że padła ofiarą oszustów. Zdążyli od niej wyciągnąć kilkanaście tysięcy złotych.
W identyczny sposób tydzień wcześniej została oszukana 47-letnia mieszkanka Rzeszowa. Ona straciła kilka tysięcy złotych. Oszustów nie udało się dotychczas zatrzymać.
Policjanci po raz kolejny apelują, aby nigdy nie przekazywać żadnych pieniędzy, w żadnej formie – gotówki, przelewu – pośrednikom, obcym, a mającym działać w imieniu rzekomo potrzebującego pomocy krewnego, albo podających się za funkcjonariuszy różnych służb.
– Policjanci nigdy nie pośredniczą w przekazywaniu pieniędzy – przypomina Adam Szeląg.
Gdy nieznany rozmówca podaje się za krewnego, syna, córkę, wnuczka lub policjanta i niezależnie pod jakim pozorem prosi o przekazanie pieniędzy, należy się rozłączyć i skontaktować z najbliższą jednostką policji, dzwoniąc najlepiej z telefonu stacjonarnego pod numer 997 lub 112.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl