Pikieta w obronie szefowej „S” w rzeszowskim Tesco. „Agato, nie jesteś sama”.

Dwukrotne pogorszenie warunków pracy i sprawa karna – tak wygląda rzeczywistość Agaty Strzałkowskiej, szefowej związku zawodowego w rzeszowskim Tesco. W jej obronie w środę stanęli działacze „Solidarności”. 

 

Około 70-osobowy tłum zebrał się po godz. 13:00 przy Tesco Extra przy al. Powstańców Warszawy, aby stanąć w obronie Agaty Strzałkowskiej, przewodniczącej „Solidarności” w Tesco w Rzeszowie. Pracodawca we wrześniu po raz kolejny wręczył jej wypowiedzenie warunków pracy.

Strzałkowska w rzeszowskim Tesco pracuje od 17 lat. Obecnie w skarbcu, gdzie wykonuje pracę biurową. Do jej obowiązków należy dokładne rozliczanie i rejestrowanie gotówki i innych środków płatniczych oraz kontrola komputerowego systemu rozliczania gotówki.

Na tym stanowisku Agata Strzałkowska ma pracować do końca grudnia br. Później, albo przeniesie się do działu przemysłowego, co wiąże się z rozkładaniem towarów, a w przypadku dużych kolejek, a także pracą na kasie oraz pracą w systemie zmianowym. Jeśli nie przyjmie tej propozycji, Strzałkowska straci pracę.

– To już drugi raz, kiedy pracodawca mnie w ten sposób traktuje – mówi.

Spadł na nią kolejny cios

Tesco w podobnej sytuacji kobietę postawiło w 2013 roku. Wtedy także wręczono jej wypowiedzenie i przejście ze skarbca do działu sprzedaży. Wówczas Strzałkowska odwołała się do sądu pracy, który w 2014 roku przywrócił ją na stanowisko, uważając, że pracodawca nie miał podstaw do złożenia wypowiedzenia.

– Poprzedni przewodniczący komisji oddziałowej został potraktowany tak samo, jak ja. Dostał wypowiedzenie warunków pracy, będąc kierowcą i propozycję, aby przejść na kasy. Z pracy zrezygnował – mówi Agata Strzałkowska.

Zwraca także uwagę, że „Solidarność” Tesco w Rzeszowie tworzyła od 2001 roku. Na nowo reaktywowała ją w 2014 roku, po tym, jak udało jej się odzyskać pracę.  – To dodało mi wiary, że to, co robię ma sens, ale kolejny cios przyszedł w ub. r – mówi z goryczą Strzałkowska.

Oskarżona o pomówienie 

Jako szefowa związków zawodowych, 24 maja 2017 roku zaalarmowała pisemnie menedżera w rzeszowskim Tesco, że jedna z koordynatorek źle traktuje pracowników. Menedżer miał wzywać do siebie pojedynczych pracowników i pokazywać im dokument sugerując w podtekście, że podpisała go Agata Strzałkowska, ale nie jako szefowa związków zawodowych, tylko jako osoba prywatna.

Gdy cała sprawa dotarła do koordynatorki, ta poczuła się pomówiona i założyła przeciwko Strzałkowskiej sprawę do sądu, która trwała 1,5 roku. Proces zakończył się we wrześniu br. – Wyrok był dla mnie uniewinniający. Sędzia w uzasadnieniu stwierdził, że to menedżer, ujawniając pismo pracownikom, doprowadził do takiej sytuacji – mówi Agata Strzałkowska.

Nie zmienia to jednak faktu, że kobieta przez 1,5 roku przechodziła gehennę w pracy.  – Musiałam znaleźć w sobie przez ten czas siłę, aby codziennie wstać do pracy, stawić czoła ludziom, którzy na mój temat plotkowali. Czułam się osaczona – wspomina Strzałkowska.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

„Przyzwolenie na szykanowanie”

W środę przed Tesco w Rzeszowie solidarność Strzałkowskiej okazały związki zawodowe NSZZ „Solidarność”. Przyszli z transparentami: „Stop dyskryminacji’, „Za kryzys płacą pracownicy. Szefowie mają się dobrze”, „Żądamy poszanowania praw pracowniczych”, „Żądamy przywrócenia Agaty do pracy”, „Nie ma zgody na dyskryminację i szykanowanie działaczy związkowych” oraz „W tym sklepie jest przyzwolenie na szykanowanie. Wstyd, hańba!”.

Do Rzeszowa w obronie Agaty Strzałkowskiej przyjechała Elżbieta Jakubowska, szefowa „S” w Tesco Polska oraz wiceszef krajowej „S” Tadeusz Majchrowicz. Na strajku nie zabrakło także szefa rzeszowskich struktur „S” Romana Jakima. Strajk, swoim wystąpieniem, rozpoczęła Jakubowska, przywołując historię Strzałkowskiej, która obecnie znów jest na wypowiedzeniu.

– Tak Tesco „dziękuje” swoim wieloletnim, lojalnym pracownikom za rozwój i zysk. To dla tej firmy wstyd i hańba – mówiła Elżbieta Jakubowska. – Dość dyskryminacji i szykan za działalność związkową przez przedstawicieli pracodawcy w sklepie w Rzeszowie, a także w Tesco na terenie całego kraju – dodawała.

Duda: Tesco łamie polskie prawo

Jakubowska podkreślała także, że środowym protestem „Solidarność” chce pokazać, że to, co związek ma w swojej nazwie nie jest pustym hasłem. Tadeusz Majchrowicz z kolei odczytał list od Piotra Dudy, szefa „Solidarności”. 

„Nie jesteście sami. Jest z wami cała „Solidarność”. Agato, nie jesteś sama. „Solidarność” udzieli tobie, jak i całej waszej organizacji możliwego wsparcia (…)” – napisał w liście Piotr Duda, dodając, że działania władz Tesco są nie tylko „łamaniem polskiego prawa”, ale też „konstytucyjnej gwarancji wolności i swobody działalności związkowej”.

„Jest to także pogwałcenie elementarnych standardów obowiązujących w UE. Wzywam, więc zarząd Tesco Polska o zaprzestanie takich praktyk” – dodał Piotr Duda, zapowiadając jednocześnie, że spór z „S” w Tesco będzie także sporem z całym związkiem, a sprawa zyska wymiar międzynarodowy.

„Tesco w Polsce się panoszy”

– W swoich krajach potrafią przestrzegać praw pracowniczych. W Polsce panoszą się w dalszym ciągu. Nie możemy na to pozwolić – mówił o brytyjskiej sieci Tesco Tadeusz Majchrowicz. Zapowiedział, że środowy protest to dopiero początek walki w obronie Agaty Strzałkowskiej, jeżeli pracodawca nadal będzie ją „szykanował”. 

Roman Jakim również zapowiedział, że protest będzie kontynuowany. – Będziemy protestować do skutku, póki w przypadku Agaty pracodawca nie wycofa się ze swoich złych decyzji – powiedział Jakim. – Najlepiej uderzyć w tego, który stoi na czele, bo reszta się wówczas rozproszy – dodał.

W środę zwróciliśmy się do Tesco Polska z pytaniami dotyczącymi sytuacji Agaty Strzałkowskiej. Dotychczas nie otrzymaliśmy odpowiedzi.  

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama