Zdjęcie: Komenda Wojewódzka Policji w Rzeszowie

Porażka prokuratury i Biura Spraw Wewnętrznych. Dwaj byli wiceszefowie komisariatów policji w Rzeszowie i dwaj pracujący w nich funkcjonariusze zostali ostatecznie oczyszczeni z zarzutów przekroczenia uprawnień. 

Wyrok w tej sprawie zapadł we wtorek, 11 października w Sądzie Okręgowym w Rzeszowie. O prokuratorskich zarzutach dla czterech policjantów z Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie pisaliśmy w listopadzie 2019 roku. Chodziło o Adama C., Piotra Kulczyckiego (zgodził się na podanie nazwiska), Grzegorza T. oraz Wojciecha S. (dane zmienione).

Adam C. w tamtym czasie był zastępcą komendanta Komisariatu Policji II na ulicy Obrońców Poczty Gdańskiej, Piotr Kulczycki z kolei wiceszefem KP I na Nowym Mieście, Grzegorz T. pracował w KP II, a Wojciech S. w KP I. W 2019 r. kłopoty miał T. za podrobienie podpisu w 2013 roku (nie pracował wtedy jeszcze w policji).

Prokuratura ustaliła, że Grzegorz T. podrobił podpis pod umową na usługi internetowe. Sprawa wyszła na jaw kilka lat później, po anonimie do Biura Spraw Wewnętrznych (policja w policji). Postępowanie wobec Grzegorza T. ostatecznie umorzono, uznano ją za „wypadek mniejszej wagi”, a poza tym sprawa się przedawniła. 

2 lata udowadniania niewinności

Ale BSW podjęło działania wobec Wojciecha S. (prowadził sprawę T.) i ich przełożonych. Biuro uznało, że T. zdobył nielegalnie dostęp do materiałów ze swojej sprawy, a mieli mu w tym pomóc znajomi z pracy, w tym wiceszefowie komisariatów policji. To miało mu rzekomo ułatwić wykaraskanie się z problemów związanych ze sfałszowaniem podpisu pod umową internetową. 

Prokuratura Okręgowa w Przemyślu w październiku 2019 roku postawiła wszystkim czterem policjantom zarzuty przekroczenia uprawnień służbowych i bezprawnego uzyskania dostępu do materiałów z postępowania przeciwko Grzegorzowi T. Policjanci zostali zawieszeni, komendanci stracili stanowiska. Funkcjonariusze nie przyznawali się do winy.    

Akt oskarżenia wobec policjantów trafił do Sądu Rejonowego w Rzeszowie 30 grudnia 2019 r. Proces trwał ponad 2 lata. 27 kwietnia br. sąd wydał wyrok: postępowanie wobec policjantów warunkowo umorzono (od roku do dwóch lat), stwierdzono tylko ich winę i nakazano im uiścić świadczenia pieniężne: Wojciech S. – 5000 zł, pozostali policjanci po 10 tys. zł.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Zachowanie w pełni legalne

Od wyroku nie odwoływała się prokuratura, zaskarżył go za to mec. Andrzej Mucha, obrońca oskarżonych funkcjonariuszy. Mimo łagodnego wyroku, wina została stwierdzona, choć policjanci konsekwentnie nie przyznawali się do winy. – Udowadnialiśmy, że do żadnego bezprawnego przekazania materiałów nie doszło – mówi mec. Mucha. 

Wymiana korespondencji między policjantami odbywała się, ale miała ona charakter standardowy dla policyjnej pracy. Komendanci, wykorzystując drogę służbową, lakonicznie informowali o prowadzonym postępowaniu wobec Grzegorza T. i podejmowaniu wobec niego dyscyplinarnych kroków. Nie miało to żadnego wpływu na los sprawy T. 

– Nie było też żadnego utrudniania postępowania. Zachowanie policjantów było w pełni legalnie, nie doszło do przekroczenia przez nich uprawnień – mówi mec. Mucha. 

Odzyskali dobre imię

I to potwierdził we wtorek (11 października) Sąd Okręgowy w Rzeszowie, który wszystkich czterech policjantów prawomocnie uniewinnił i oczyścił z zarzutów. Funkcjonariuszom groziło także wydalenie ze służby, po okresie zawieszenia wrócili do pracy na początku 2020 roku, ale od tamtej pory byli zdegradowani, na stanowiska kierownicze nie wrócili. 

– Nie wykluczone, że policjanci będą występowali o pieniądze, które stracili w wyniku całej sprawy. Najważniejsze, że odzyskali dobre imię – uważa mec. Andrzej Mucha. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama