Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

Z rodzicami uczniów spotkała się Krystyna Stachowska, wiceprezydent Rzeszowa. –  Łączenie klas odbędzie się w sposób przyjazny dla dzieci – zapewnia ratusz. 

O problemie pisaliśmy na początku czerwca. Przed zakończeniem roku szkolnego rodzice uczniów klasy Id dowiedzieli się, że ich oddział zniknie po wakacjach. Powód? Za mało dzieci z jednego rocznika. Dlatego w nowym roku szkolnym zamiast czterech klas pierwszych mają być trzy. 

W niedalekim sąsiedztwie SP nr 9 miasto wybudowało nową szkołę – nr 37, która rozpocznie działalność we wrześniu. Obie placówki dzieli kilometr. To trzy minuty jazdy samochodem albo kwadrans pieszo. Część rodziców pierwszoklasistów z podstawówki nr 9 zapowiedziało, że przepiszą swoje dzieci do nowej szkoły. 

Pomysł na łączenie klas nie spodobał się rodzicom. Rozwiązanie oddziału oznacza, że dzieci stracą wychowawcę, trzeba będzie się też pożegnać z kolegami z ławek. Napisali więc petycję do dyrektora szkoły. Dokument wysłali również do Krystyny Stachowskiej, wiceprezydent Rzeszowa, która odpowiada m.in. za edukację. 

„Wartością nadrzędną i celem przyświecającym pracy szkoły powinno być zagwarantowanie jej uczniom bezpiecznych i komfortowych warunków rozwoju, ale także stabilności, tym ważniejszej dla edukacji wczesnoszkolnej” – napisali rodzice. Zwłaszcza, że przez dwa lata pandemii dzieci były zmuszone do edukacji zdalnej – podkreślali. 

Napisali też o pieniądzach. „Głęboko wierzymy, że dobro naszych dzieci jest ważniejsze od czynników ekonomicznych, które były, podobno, jedynym argumentem wziętym pod uwagę przy podjęciu decyzji o rozwiązaniu klasy”.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Andrzej Kruk, dyrektor SP nr 9, podczas rozmowy z nami zastrzegał, że decyzji jeszcze nie podjął. Ale powiedział też, że jeżeli wszyscy rodzice, którzy sygnalizowali chęć przeniesienia swoich dzieci do nowej szkoły to potwierdzą, to będzie zbyt mało pierwszoklasistów, by po wakacjach mogli dalej uczyć się w swoich klasach.

– Dlatego jedną trzeba będzie zlikwidować. Logiczne jest, że ostatnią – mówił dyrektor. Gdy pytaliśmy o pieniądze tłumaczył, że subwencja oświatowa przysługuje wtedy, gdy w klasie jest 25 osób. Jeśli mniej, dyrektor podejmuje decyzję o likwidacji oddziału i uczniowie dołączają do innych klas. 

Wiceprezydent Krystyna Stachowska spotkała się z rodzicami dwa razy. Potwierdziła, że funkcjonowanie czterech klas drugich jest niemożliwe. I zaproponowała połączenie klas w sposób przyjazny dla dzieci. 

– Podczas spotkania ustalono, że łączenie klas odbędzie się zgodnie z życzeniem i sugestią rodziców. Żeby nikt nie czuł się pokrzywdzony, rodzice sami zdecydują do którego oddziału ma być zapisane ich dziecko. Wszyscy na tę propozycję przystali – mówi Bartosz Gubernat z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.

(la)

redakcja@rzeszow-news.pl 

Reklama