Ma internetowy cykl „Porozmawiajmy o Rzeszowie”, teraz Marcin Warchoł rozpoczął nową kampanijną inicjatywę w sieci – „Nasz Rzeszów”.
Marcin Warchoł, kandydat na prezydent Rzeszowa, z „Naszym Rzeszowem” ruszył w internecie w czwartek (27 maja). „Codziennie będę przedstawiał ważne miejsca dla naszego miasta z krótką opowieścią” – zapowiedział Warchoł.
Pierwszy filmik opublikował w czwartek, stojąc przed kościołem św. Józefa przy ulicy Lubelskiej na Staromieściu, gdzie „rozpoczął się Rzeszów”. „Tutaj była osada przedlokacyjna, tutaj św. Wojciech głosił swoje kazania” – mówił Marcin Warchoł.
Przypomniał, że kościół św. Józefa był dwukrotnie spalony w czasie najazdów tatarskich, który został odbudowany przez Mikołaja Spytka Ligęzę, w czasie II wojny światowej Łukasz Ciepliński kierował całym obwodem Armii Krajowej i tutaj zawarł swój związek małżeński.
„Wspaniały, piękny kościół z polichromią” – reklamuje świątynię Marcin Warchoł.
W piątek opublikował kolejny film, tym razem stojąc przed pomnikiem Jana Pakosławica, dyplomaty, rycerza Kazimierza Wielkiego, pierwszego właściciela Rzeszowa. Warchoł opowiada o tym, jak to się stało, że osoba bez wysokich funkcji otrzymała taki prezent.
Pytamy Marcina Warchoła, czemu ma służyć akcja „Nasz Rzeszów”. – Żeby zachęcić turystów do przyjeżdżania do Rzeszowa i zostawania tu na dłużej, zostawiania tu pieniędzy, inwestowania i bogacenia się naszego miasta – uzasadnia.
– Bo reklama dźwignią handlu, a mieszkając we Włoszech zobaczyłem, że oni potrafią reklamować swoje zabytki i przez to zarabiać. Mamy wspaniałe miasto, bogate w zabytki, a potrzeba jedynie pięknej opowieści i promocji – uważa Marcin Warchoł.
Warchoł mówi, że Zamek Lubomirskich, który chciałby przekształcić w centrum kultury, w przyszłości mógłby być miejscem, gdzie przy operze i kawie będzie można porozmawiać o przeszłości, z inspiracją ku przyszłości.
– Dziś świat stawia na nowoczesne i syntetyczne formy przekazu. Doceniam ogromnie wagę książek historycznych, jako były student historii, ale młodzież trzeba zachęcić krótkimi chwytającymi opowieściami – tak Marcin Warchoł tłumaczy akcję „Nasz Rzeszów”.
Jego zdaniem młodzi ludzie wtedy staną się najlepszymi ambasadorami i marketingowcami kultury Rzeszowa w Polsce i za granicą, ściągając do miasta inwestycje w kulturę.
– We Włoszech, ucząc w Padwi studentów, przekonałem się, że w Polsce pokutuje błędne przekonanie, że do kultury miasto musi dopłacać, że jest niedochodowa. Na kulturze, historii i sztuce można świetnie zarabiać. I Włosi to pokazują – mówi Marcin Warchoł.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl