Fot. Tomasz Modras / Rzeszów News

– To gest cenzorski, który cofnie nas do mrocznych lat drugiej połowy XX wieku – tak Gildia Polskich Reżyserek i Reżyserów Teatralnych komentuje decyzję ratusza, który zablokował prace nad spektaklem „#Chybanieja”. W szoku są też politycy. 

O tym, że Teatr Maska w Rzeszowie na polecenie prezydenta Tadeusza Ferenca w czwartek wycofał się ze współpracy z Pawłem Passinim przy spektaklu „#Chybanieja” jest już głośno w całej w Polsce. Passini twierdzi, że stało się to po „telefonie z kurii”, ale przedstawiciele kurii diecezji rzeszowskiej temu zdecydowanie zaprzeczają.

W #Chybanieja” poruszane są m.in. wątki pedofilii w Kościele katolickim. Tym tematem, po filmie „Kler” Wojciecha Smarzowskiego”, a ostatnio raporcie Fundacji „Nie lękajcie się” o przestępstwach seksualnych polskich duchownych, od wielu miesięcy żyją media. 

Ratusz przerwał prace nad spektaklem, bo rzekomo #Chybanieja może mieć „szokujący wydźwięk”. Spektakl nie miał jeszcze premiery. Wciąż jednak nie wiadomo, kto prezydentowi Ferencowi doniósł o spektaklu, ratusz nie chce się do tego przyznać. Decyzję o odwołaniu sztuki twórcom #Chybanieja ogłosił Jacek Popławski, wicedyrektor „Maski”. 

https://www.facebook.com/pawel.passini/posts/10157065660403454

Pogwałcona wolność artystyczna

Decyzja na dwa tygodnie przez przedpremierowym pokazem w Warszawie szokuje. Dlatego w obronie twórców „#Chybanieja” stanął zarząd Gildii Polskich Reżyserek i Reżyserów Teatralnych, którego można nazwać związkiem zawodowym polskich reżyserów. W oświadczeniu Gildii stanowczo sprzeciwia się decyzji dyrekcji „Maski” o nagłej rezygnacji ze spektaklu.

„Zagwarantowana w Konstytucji RP wolność działalności twórczej i artystycznej (…) –  podkreślona zamówieniem przez rzeszowski teatr przedstawienia u twórców, zaakceptowaniem jego tematu i koncepcji przez dyrekcję rzeszowskiej „Maski”  – zostaje w ten sposób pogwałcona” – czytamy w oświadczeniu Gildia, opublikowanym na Facebooku.

Decyzję ratusza Gildia ocenia, jako „gest cenzorski”, na który nie można się zgodzić, bo oznaczałoby to przyzwolenie na kneblowanie twórczości oraz dawanie zielonego światła na to, by ręcznie sterować tematami, które mogą podejmować artyści, a są niewygodne dla władzy. 

„Cofnie nas to do mrocznych lat drugiej połowy XX wieku, kiedy o zaistnieniu dzieła sztuki decydowali, (choć przynajmniej z imienia i nazwiska) urzędnicy Głównego Urzędu Kontroli Publikacji i Widowisk” – uważa Gildia. Organizacja zrzeszająca polskich reżyserów i reżyserki teatralne ma nadzieje, że ratusz zmieni decyzję i „Maska” prace nad spektaklem wznowi.

Głos zabrał m.in. Robert Biedroń 

Zablokowanie „Chybanieja” komentują już politycy. Zaczął Robert Biedroń, lider Wiosny, który cytując słowa Macieja Chłodnickiego, rzecznika prezydenta Rzeszowa, na Twitterze napisał: „I właśnie dlatego będziemy bronić niezależności kultury. Robiłem tak w Słupsku, zrobię w całej Polsce!”.

„Jeśli to prawda, to to jest poważna rysa na wizerunku „lewicowego” prezydenta Rzeszowa… cenzura w teatrze to cenzura wolności słowa i ekspresji…” – napisał z kolei Krzysztof Śmiszek, partner Roberta Biedronia, który także działa we Wiośnie. 

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - InstagramObserwuj nas na Instagramie!

Tadeuszowi Ferencowi (SLD) dostaje się od lewicowego środowiska. „Kościółkowy prezydent Rzeszowa blokuje sztukę, poruszającą m.in. temat pedofilii w kościele. Pewnie kolega prezydenta Ferenca, obrońca pedofilów, bp Wątroba, poczuł się urażony” – napisał Paweł Preneta z podkarpackich struktur Razem. 

Do dyskusji włączył się także radny miejski Platformy Obywatelskiej Marcin Deręgowski. „Kolejny raz, kiedy ratusz stosuje cenzurę prewencyjną pod wpływem środowisk kościelnych, tylko, dlatego by biskupi byli zadowoleni. Zaczęło się od koncertu Marduka w Life House, teraz sztuka teatralna, która porusza milczący przez hierarchów problem. Skandal!” – napisał Deręgowski na Facebooku. 

„Trudno uwierzyć, że nasz lewicowy Prezydent zawiesił spektakl teatralny z tego powodu. Dzieje się…” – napisała z kolei Marta Niewczas, była rzeszowska radna, należąca do obozu prezydenta Tadeusza Ferenca. Niewczas w 2018 roku z list SLD starowała w wyborach samorządowych do sejmiku podkarpackiego. 

Wiosna: ręczne sterowanie teatrem

W piątek wieczorem w tej sprawie otrzymaliśmy oświadczenie podkarpackich struktur Wiosny Roberta Biedronia. Jej liderzy – Robert Smucz i Piotr Zych – „stanowczo” sprzeciwili się „bulwersującej” decyzji Tadeusza Ferenca o odwołaniu prac nad #Chybanieja. Wiosna apeluje do prezydenta, by pozwolił twórcom dokończyć spektakl.     

„Władza nie może ograniczać konstytucyjnego prawa do wolności twórczej i swobody wypowiedzi. Uznajemy te działania za cenzurę prewencyjną wobec spektaklu, którego widzowie jeszcze nie mieli okazji widzieć. Decyzja władz miasta to niespotykana próba ręcznego sterowania teatrem pod płaszczykiem ochrony widza” – czytamy w oświadczeniu.

„Kultura jest jednym z najważniejszych aspektów życia społecznego wspólnoty, jest kluczowa dla jej tożsamości i zasad jakimi się kieruje, dlatego mieszkańcy Rzeszowa i okolic powinni mieć do niej nieograniczony dostęp” – dodała podkarpacka Wiosna. 

Alina Czyżewska: jak w Rosji 

Zablokowanie prac nad spektaklem skomentowała także Alina Czyżewska, aktorka Teatru Miejskiego w Gliwicach. Odniosła się ona do wypowiedzi Macieja Chłodnickiego, który w rozmowie z naTemat.pl powiedział, że od decyzji ratusza nie ma odwołania. 

„Ręczne sterowanie to w Rosji. Wyjdźmy z piaskownicy i zacznijmy szanować prawo, autonomię instytucji kultury oraz twórców i twórczynie. Czasy „Państwo to ja” już minęły. Władzą są mieszkańcy. Wiem, rzadko o tym wiedzą, ale tak jest. Jednak z uwagi na ten niuans proszę wyhamować w carskich zapędach” – napisała Alina Czyżewska. 

https://www.facebook.com/alina.czyzewska.7/posts/10157017579258633

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama