Zdjęcie: Materiały PSL

Już ponad 30 podkarpackich samorządowców przystąpiło do Ruchu Obrony Polskiej Samorządności, który w sobotę został powołany w Rzeszowie przez Polskie Stronnictwo Ludowe. – Sprzeciwimy się decentralizacji kraju – mówią ludowcy.

Ruch Obrony Polskiej Samorządności został powołany w całym kraju. W sobotę w Rzeszowie ludowcy zainaugurowali jego działalność na Podkarpaciu.

– W ostatnich miesiącach samorząd został rozerwany na drobne części, odebrano mu kompetencje, uprawnienia, ograniczono środki finansowe. Ten niepokój widoczny jest w całej Polsce, w wielu regionach kraju – mówił poseł PSL Mieczysław Kasprzak, lider podkarpackich ludowców.

„Wyrażam pełne poparcie dla działalności Ruchu Obrony Polskiej Samorządności. Jednocześnie sprzeciwiam się działaniom obecnego rządu RP ograniczającego kompetencje samorządów” – czytamy w deklaracji Ruchu, który ma m.in. wspierać i rozwijać samorządność terytorialną, gospodarczą, zawodową i organizacje pozarządowe.

– Ostatnie decyzje rządu wskazują na to, że rządzący chcą odebrać samorządom część kompetencji, co jest sprzeczne z założeniami reformy z lat 90. XX wieku. Ruch Obrony Polskiej Samorządności to nasz wspólny sprzeciw wobec działań PiS, który chce pozbawić obywateli praw wyborczych – twierdzi Kasprzak.

Władza oddala się od obywatela

Ruch Obrony Polskiej Samorządności sprzeciwia się decentralizacji kraju, którą PiS wprowadza na różnych poziomach, a więcej kompetencji chce dać wojewodom, którzy są regionalnymi przedstawicielami rządu.  – Wszystkie samorządy w jednakowym stopniu są rozdzierane, ale ten lokalny najbardziej – uważa lider PSL na Podkarpaciu.

Zdaniem ludowców, przykładem odbierania samorządom kompetencji jest reforma oświaty, która wiąże się głównie z likwidacją gimnazjów.

 – O tym, jak będzie wyglądała sieć szkół, kto będzie dyrektorem, nie będzie miał do powiedzenia samorząd, tylko zdecyduje czynnik rządowy – pan, czy pani kurator, czy minister. Rodzice i ich dzieci przechodzą w tej chwili stres. Podstawa programowa rozjeżdża się, jest niespójna – krytykował Mieczysław Kasprzak.

Kolejnym przykładem ograniczania kompetencji samorządów są Ośrodki Doradztwa Rolniczego. Nadzór nad nimi ma sprawować teraz Ministerstwo Rolnictwa. Ograniczono również kompetencje wojewódzkich funduszy ochrony środowiska.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

– Minister będzie decydować, na jakie programy będą pieniądze. Następuje centralizacja zadań, środków finansowych. Samorząd traci kompetencje, władza oddala się od obywatela. To najbardziej bolesne i najbardziej zauważalne – alarmują ludowcy.

PiS marzy o powrocie do PRL?

Pod deklaracją Ruchu Obrony Polskiej Samorządności podpisały się na Podkarpaciu na razie 33 osoby. Lista jest otwarta. Ruch poparli m.in. Stanisław Sienko, wiceprezydent Rzeszowa; Wiesław Rygiel, były starosta ropczycko-sędziszowski; Andrzej Chrabąszcz, były starosta mielecki.

– Mamy do czynienia z pewnym resentymentem do dawnego systemu nakazowo-rozdzielczego. Od 1989 r. staraliśmy się uczynić Polskę bardziej obywatelską, kompetencje schodziły w dół, do samorządu gminnego, do zebrań wiejskich, do samorządów powiatowych, wojewódzkich. Teraz cały zestaw działań obecnych władz zmierza w kierunku przeciwnym – powiedział Wiesław Rygiel.

Jego zdaniem „system państwowy” zaczyna przejmować kompetencje samorządów, które decydowały dotychczas, gdzie wybudować szkołę, ośrodek zdrowia, czy jaką drogę wyremontować.

– Teraz może nie, ale w przyszłości te ograniczania dotkną każdego. Przykładem są inspektorzy budowlani – spory międzysąsiedzkie, naruszenia prawa rozstrzygane były na szczeblu powiatowym. Teraz będą na szczeblu wojewódzkim – u wojewody. Do wojewody kierowane są wszystkie kompetencje, jak również pieniądze. To coś odwrotnego od tego od tego, co PiS deklarował w kampaniach do parlamentu i w wyborach na prezydenta. Władza miała być oddana ludziom, a jest im odbierana – twierdzi Mieczysław Kasprzak.

Ludowcy zapewniają, że działalność Ruchu Obrony Polskiej Samorządności nie ma partyjnej łatki. Mogą do niego przystępować starostowie, wójtowie, burmistrzowie wszystkich opcji politycznej.

– Złe działania dotyczą wszystkich samorządów, bez względu na to, czy wójt, czy starosta jest z PiS-u, PO, czy PSL. Na pierwszym miejscu trzeba stawiać obywatela, który będzie w znacznie gorszej sytuacji – uważa poseł Kasprzak.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama