Fot. Materiały prasowe. Na zdjęciu Ryszard Podkulski

Ryszard Podkulski jest niewinny – uznał w poniedziałek Sąd Apelacyjny w Rzeszowie. Ten sam, który dwa lata temu, chciał rzeszowskiego biznesmena posłać za kratki na trzy lata. Podkulski wystąpi o odszkodowanie.  

– Cieszę się, że sąd rozpoznał wreszcie sprawę Rzeszowskich Zakładów Graficznych SA merytorycznie – mówi Ryszard Podkulski. – Poprzednie wyroki w sprawie rzeszowskiej drukarni obrażały wymiar sprawiedliwości. Strach po prostu żyć w państwie, w którym sąd tak drastycznie pozbawia obywatela prawa do obrony – dodaje Podkulski. 
 

Wyrok prawomocny w tej sprawie kończy pewien rozdział restrukturyzacji, która obejmowała m.in. budynek przy ulicy Lisa Kuli, w którym obecnie są galeria handlowa Outlet Graffica oraz hotel Forum. 

Prokuratura oskarża 

Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie kilka lat temu stwierdziła, że Ryszard Podkulski oraz trzech innych przedsiębiorców – Marcin Biedroń, prezes RZG (zięć biznesmena), syn Podkulskiego – Sebastian P. oraz Bogdan K. (członkowie rady nadzorczej RZG) „wspólnie i w porozumieniu” doprowadzili do wyrządzenia szkody w RZG „wielkich rozmiarów”.

Jak skomplikowana jest to sprawa, niech świadczy to, że Sąd Apelacyjny w Rzeszowie, który w poniedziałek wydał wyrok uniewinniający Ryszarda Podkulskiego i Marcina Biedronia, orzekał w niej już drugi raz, co już samo w sobie jest rzadkością. 

Przedsiębiorców posadzono na ławie oskarżonych za rzekome wyprowadzenie z RZG ponad 14 mln zł. Przestępstwo miało polegać na tym, że kontrolowana przez Podkulskiego spółka Grafika wniosła aportem do RZG studio poligraficzne, a w zamian RZG pozbyła się nieremontowanego od lat 60. budynku dawnej drukarni (i związanego z nim czynszu dzierżawnego) i przejęła je Grafika. 

Rzeszowscy biegli, których powołała na etapie śledztwa prokuratura, twierdzili, że studio poligraficzne jest warte niewiele ponad 4000 zł, a budynki RZG grube miliony złotych. Wniosek był taki, że Ryszard Podkulski przejął atrakcyjne nieruchomości w centrum miasta za bezcen.

Problem w tym, że biegły wycenił budynek jak go widział w roku 2008, po generalnym remoncie za prywatne pieniądze Podkulskiego a miał to zrobić na stan z roku 2004. Natomiast przedsiębiorstwo, którym było studio graficzne zajmujące się przygotowaniem do druku każdego roku, generowało kilka milionów złotych.

Nowe opinie, zwrot w sprawie

Na podstawie opinii biegłych, w 2016 roku Ryszard Podkulski, Marcin Biedroń, Sebastian P. i Bogdan K. zostali przez Sąd Okręgowy w Rzeszowie uznani za winnych wyprowadzenia z RZG 14 mln zł. Sąd nie uwzględnił dowodów obrońców przedsiębiorców, wskazujących, że biegli popełnili szkolne błędy, obierali złą metodologię. 

Ryszarda Podkulskiego skazano na 3 lata bezwzględnego więzienia, Marcina Biedronia – na 2,5 roku, Sebastiana P. i Bogdan K. na 1,5 roku więzienia, przy czym ci dwaj ostatni dostali kary w zawieszeniu na 4 lata. Każdy z przedsiębiorców dostał także grzywny: Podkulski – 100 tys. zł, Biedroń – 80 tys. zł, Sebastian P. – 60 tys. zł, Bogdan K. – 18 tys. zł. 

Obrońcy Ryszarda Podkulskiego i Marcina Biedronia złożyli apelację. W maju 2017 roku Sąd Apelacyjny w Rzeszowie je oddalił i wyroki więzienia dla przedsiębiorców utrzymał. Ci nie złożyli broni, złożyli kasację do Sądu Najwyższego. W kwietniu 2018 r. SN przyznał im rację, skazujący wyrok uchylono i sprawę przekazano do ponownego rozpoznania przez SA.

SA w nowym składzie, któremu przewodniczył sędzia Marek Klimczak, powołał nowych biegłych z Białegostoku, którzy mieli sporządzić nowe opinie. Te okazały się kompromitujące dla ich poprzedników i potwierdziły to, co od dawna twierdzili przedsiębiorcy. Tym samym podważano zasadność postawionych zarzutów, które były podstawą wyroku skazującego. 

Sąd Najwyższy: istotne błędy

Warto przypomnieć, że Sąd Najwyższy, uchylając wyrok, wytknął Sądowi Apelacyjnemu w Rzeszowie, że uzasadnienie skazania Ryszarda Podkulskiego i Marcina Biedronia było „ogólnikowe”. A do zarzutów, które podnosili w apelacji obrońcy biznesmenów, sąd w ogóle się nie odniósł lub w ograniczonym zakresie. To – według SN – było „istotnym błędem”.

Sąd Najwyższy uznał również, że sprawa wyprowadzenia majątku z Rzeszowskich Zakładów Graficznych na tamtym etapie „nie nadaje się do końcowej oceny”. Gdy proces wznowiono i powołano nowych biegłych, sprawa nabrała innego wymiaru. Akt oskarżenia sypał się, jak domek z kart. Nowe opinie biegłych kwestionowała prokuratura. 

W dużym uproszczeniu, według nowych biegłych, nie da się co do złotówki wyliczyć wartości studia poligraficznego, które Ryszard Podkulski wniósł do RZG. Ale przyjęto, że jest ono warte ok. 9 mln zł, a nie jak na początku twierdzono… 4 tys. zł. Z kolei wartość budynków przy ul. Lisa Kuli, które w ramach restrukturyzacji objęła Grafika, wyniosła ok. 10 mln zł. 

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Tym samym wartość majątku wnoszonego do RZG i przejmowania budynków byłej drukarni okazały się bardzo zbliżone.

Nie ma mowy o przestępstwie

W poniedziałek Sąd Apelacyjny stwierdził, że nie ma podstaw, by działania Ryszarda Podkulskiego czy Marcina Biedronia uznać za działania przestępcze. Sąd uznał, że nie może być mowy o wyrządzeniu RZG szkody „wielkich rozmiarów”.

– Tylko szkoda w wielkich rozmiarach przy tego typu przestępstwach stanowi o znamieniu czynu. Jeżeli nie zachodzi znamię czynu, to w ogóle nie ma przestępstwa, bez względu na społeczny osąd – podkreśla sędzia Zygmunt Dudziński, rzecznik rzeszowskiego SA. 

– Sąd uniewinnił oskarżonych od wszystkich zarzutów – podkreśla mec. Jacek Jurczyński, obrońca Ryszarda Podkulskiego. 

Czy poniedziałkowy wyrok definitywnie zamyka sprawę? Nie do końca. Prokuraturze będzie teraz przysługiwało wniesienie kasacji do Sądu Najwyższego i prawdopodobnie to zrobi. SN może utrzymać wyrok rzeszowskiej apelacji albo zwrócić sprawę do ponownego rozpoznania. I znów sprawa na długie miesiące, może lata, utknęłaby w sądzie. 

Co z innymi przedsiębiorcami? 

Skoro Ryszard Podkulski i Marcin Biedroń zostali prawomocnie uniewinnieni, czy na ostateczne uniewinnienie mogą liczyć skazani już prawomocnymi wyrokami Sebastian P. i Bogdan K.? Pytanie jest zasadne, bo cała czwórka została skazana w pierwszym procesie w oparciu o ten sam materiał dowodowy. 

– Osoby skazane prawomocnymi wyrokami będą mogły złożyć wniosek o wznowienie postępowania – potwierdza sędzia Zygmunt Dudziński. Złożenie takiego wniosku w poniedziałek zapowiedział Sebastian P. Nie wiadomo, co zrobi Bogdan K. 

Sąd zapewne takimi wnioskami, jeśli będą, zajmie się dopiero wtedy, gdy Sąd Najwyższy wyda rozstrzygnięcie w sprawie Ryszarda Podkulskiego i Marcina Biedronia. Gdyby ono było niekorzystne dla przedsiębiorców, i sprawa wróciłaby do Sądu Apelacyjnego i potem znów obaj zostaliby skazani, to im też będzie przysługiwała kolejna kasacja.

Tylko oddalenie prawdopodobnej kasacji przez Sąd Najwyższy definitywnie zakończy sprawę.

Wystąpią o odszkodowanie 

Ryszard Podkulski przypomina, że skład sędziowski, który skazał go na bezwzględne więzienie, odrzucił wszystkie dowody na jego obronę. – Wyroki, co niezwykłe, były wyższe niż żądała, jak dziś widzimy bezpodstawnie, prokuratura – mówi Ryszard Podkulski.

Biznesmen mówi, że w jego sprawie orzekał m.in. Edward L., emerytowany już sędzia Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie, któremu śląski oddział Prokuratury Krajowej chce przedstawić zarzut przyjmowania korzyści majątkowych w związku z pełnieniem funkcji publicznej

Uniewinnieni, Ryszard Podkulski i Marcin Biedroń, zamierzają ubiegać się o odszkodowanie od Skarbu Państwa za udokumentowane straty materialne w kwocie 7 mln zł oraz o zadośćuczynienie za poniesione straty moralne i utratę zdrowia. 

marcin.kobialka@rzeszow-news.pl

Reklama