Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

Związkowcy z MPK Rzeszów twierdzą, że jest szansa na porozumienie z władzami spółki na temat podwyżek pensji dla pracowników. 

We wtorek rano (17 października) na ulice Rzeszowa ze 160 planowanych autobusów wyjechało 120.  Do strajku przystąpiło 60 kierowców. Jak przekazywał nam Maciej Chłodnicki, rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego, nie wyjechały autobusy linii nr 17. 

Jak się okazało, kierowcy MPK nie wsiedli także za kierownicę autobusów trzech innych linii: 5, 23 i 43. Do godz. 13:30 miałoby być wykonanych łącznie 1282 kursy, nie wykonano 391. Po południu liczba strajkujących kierowców może się podwoić. 

Ale nie wszyscy chcą przystępować do strajku. – Kierowcy proszą, by autobusy im podstawiano na bazę przy ulicy Trembeckiego, bo nie chcą brać udziału w rozgrywkach w związku – słyszymy nieoficjalnie w MPK. 

Miastu najbardziej zależało na tym, by strajku nie odczuli pasażerowie, którzy autobusami miejskimi dojeżdżają do pracy w firmach działających w strefach przemysłowych. – Tam kursy rano zrealizowano w 95 procentach – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik ZTM. 

– Na liniach obsługujących podrzeszowskie gminy wykonano 85 proc. kursów – dodaje Chłodnicki. Najgorsza sytuacja jest w samym Rzeszowie. 

Na co związek się zgadza?

Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

We wtorek komitet strajkowy spotkał się z prezesem MPK Markiem Filipem. – Zgadzamy się, by od 1 stycznia 2024 r. pracownikom wypłacano dodatek stażowy co rok o jeden procent – mówi Wojciech Cwalina, lider Wolnego Związku Zawodowego Pracowników MPK.

To jeden z postulatów związkowców. Wprowadzenia go w życie domagali się jeszcze w tym roku, ale zarząd spółki powiedział „nie”. – Kompromis jest też możliwy w sprawie utrzymania 20-procentowj premii – przekazał nam Wojciech Cwalina. 

Premia ta jest jest obecnie uzależniona od kondycji finansowej spółki, co się związkowcom bardzo nie podoba. Zapis o gwarancji wypłacania premii miałby się pojawić przy kolejnych podwyżkach wynagrodzeń pracowników. 

Związkowcy twierdzą też, że jest szansa na spełnienie kolejnego postulatu – podwyższenia stawki godzinowej o 2 zł. Zarząd MPK od lipca podniósł ją o 1,80 zł (340 zł miesięcznie). 

Związkowcy chcą też zmian w wypłacaniu premii frekwencyjnej (75 zł miesięcznie). Zarząd MPK wprowadził ją w lipcu. – Związkowcy chcą, by ta premia była częścią wynagrodzenia. Kierowcy ją tracą, bo dużo z nich chodzi na zwolnienia lekarskie – słyszymy w MPK. 

– To jest fundamentalna kość niezgody – twierdzą nasi rozmówcy. 

W czwartek kolejny strajk?

Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

Wojciech Cwalina mówi, że wtorkowe rozmowy z prezesem Markiem Filipem dają szanse na porozumienie. – Ale żałujemy, że nie uczestniczył w nich prezydent Konrad Fijołek. To on ma wszelkie instrumenty, by nasze postulaty zrealizowano – twierdzi Cwalina. 

Zapowiada, że z władzami spółki będą kolejne negocjacje. – Liczymy na to, że prezydent weźmie w nich udział – mówi Wojciech Cwalina. – Wtorkowy strajk jest strajkiem jednodniowym. Jeżeli nie będzie porozumienia, to w czwartek go powtórzymy – ostrzega.

Ale prezydent Fijołek ze związkowcami nie planuje się spotykać. – Z kierowcami rozmawia ich pracodawca – prezes MPK. Kierowcy otrzymali podwyżki. Sytuacja samorządu nie pozwala na kolejne – twierdzi Marzena Kłeczek-Krawiec, rzecznik prezydenta Rzeszowa. 

Miasto przypomina, że kierowcy MPK dostali podwyżki pensji od października 2022 roku – 600 zł (brutto), a od lipcu br. kolejne – 340 zł. Te ostatnie zaakceptowały dwa inne związki w MPK: Solidarność oraz Związek Zawodowy Kierowców Autobusów i Pracowników Obsługi.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama