Sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym – taki zarzut w prokuraturze usłyszy 42-letni Mykola Ł., kierowca ukraińskiego autokaru, który w piątek w nocy spadł ze skarpy w Leszczawie Dolnej w powiecie przemyskim. W wypadku zginęły trzy osoby.
Decyzja o tym, że kierowcy będą przedstawione zarzuty już zapadła. Mężczyzna, po opuszczeniu szpitala, został zatrzymany przez policjantów. Najbliższą noc spędzi w policyjnym areszcie. Przesłuchanie kierowcy odbędzie się w niedzielę.
– Przedstawimy mu zarzut sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, której następstwem jest śmierć trzech osób oraz ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób – mówi Rzeszów News Beata Starzecka-Skrzypiec, wiceszefowa Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.
Prokuratura ma już wstępną opinię biegłego z zakresu ruchu drogowego, który przeprowadzał oględziny na miejscu tragedii.
– W miejscu, gdzie doszło do wypadku, obowiązuje ograniczenie prędkości do 30 km/h. Z opinii biegłego wynika, że kierowca przekroczył prędkość. Jechał z prędkością pomiędzy 70 a 80 km/h. Po przesłuchaniu złożymy wniosek o tymczasowe aresztowanie kierowcy na trzy miesiące, bo obawiamy się, że mógłby uciec z Polski – dodaje prokurator Starzecka-Skrzypiec.
Kierowcy grozi do 10 lat więzienia. Wiadomo, że Mykola Ł. był trzeźwy. Prokuratura będzie sprawdzała tachograf autokaru, aby dowiedzieć się, jak długo przed wypadkiem 42-latek był za kierownicą pojazdu. Wycieczka ze Lwowa wyruszyła w piątek o godz. 17:00. Autokar, którym jechali Ukraińcy, wyprodukowano przed 2007 rokiem.
Kim są ofiary?
Policjanci zidentyfikowali już w 100 procentach ciała dwóch z trzech osób, które zginęły w zdarzeniu.
– To 30-letnia kobieta i 31-letni mężczyzna. Trzecią ofiarą jest prawdopodobnie 55-letnia kobieta. Ciało rozpoznała jej koleżanka, ale dla pewności musimy mieć potwierdzenie kogoś z rodziny. Prawdopodobnie już w niedzielę ktoś z rodziny przyjedzie do nas – mówi Marta Fac z Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu.
Do wypadku ukraińskiego autokaru doszło doszło w piątek ok. godz. 22:00 na drodze krajowej nr 28 w Leszczawie Dolnej w gminie Bircza w powiecie przemyskim.
Autokarem jechały 54 osoby, w tym dwaj kierowcy i pilot wycieczki. Wszyscy podróżni w wieku od 8 do 55 lat byli obywatelami Ukrainy. Autokarem jechało 11 dzieci. Do kilku podkarpackich szpitali przewieziono wszystkich uczestników wycieczki. Okazało się, że rannych zostało 18 osób, 9 jest w ciężkim stanie. W sobotę po południu w szpitalach nadal przebywało 38 osób, w tym 10 dzieci. Jedna z osób poszkodowanych doznała złamania kręgosłupa.
„Ratujcie nasze dzieci”
Do wypadku doszło pomiędzy Leszczawą Dolną i Kuźminą. Na ostrym zakręcie autokar wypadł z drogi, przebił bariery energochłonne, spadł z kilkunastometrowej skarpy w dół, a na samym końcu dachował.
„Jechaliśmy wzdłuż skarpy i on [kierowca – przyp. red.] nie zwracał na to uwagi. W końcu był zakręt, a on pojechał prosto. Stoczyliśmy się ze skarpy” – mówiła na antenie TVN24 jedna z poszkodowanych kobiet.
„Jechaliśmy normalnie, przejechaliśmy granicę. Kierowca wyłączył światło w autobusie i ludzie zaczęli zasypiać. Wtedy rozległ się wielki szum i autobus stoczył się z górki. Autobus obracał się i przykrył moją córkę. Ludzie ratowali swoich, krzyczeliśmy: ratujcie nasze dzieci!” – mówiła kobieta.
DK 28 relacji Przemyśl – Sanok przez kilkanaście godzin była całkowicie zablokowana. W sobotę po południu autokar, którym podróżowali Ukraińcy, został wyciągnięty. Utrudnienia w ruchu zakończyły się o godz. 13:45.
Informacji o osobach poszkodowanych w wypadku udziela Konsul Honorowy Ukrainy w Przemyślu, tel. 784 138 555. Wiadomo, że Ukraińcy jechali ze Lwowa na wycieczkę do Wiednia, około godz. 21:00 autokar przekroczył przejście polsko-ukraińskie w Krościenku.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl