Zdjęcie: Gmina Boguchwała

Jak zapowiadali, tak zrobili. Aby utrudnić miastu Rzeszów przyłączenie do jego granic Racławówkę Doły, radni gminy Boguchwała zgodzili się na to, by całe sołectwo przekształcić w boguchwalskie osiedle. Także Kielanówkę. 

Finalnie do tego jest jeszcze daleka droga, bo o zmianie granic decyduje rząd, wcześniej muszą być konsultacje wśród mieszkańców, opinia wojewody podkarpackiego oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Gmina Boguchwała musi przejść proces, jaki od lat przechodzi Rzeszów, starając się o przyłączenie terenów z sąsiednich gmin.

Racławówka Doły jest częścią sołectwa Racławówka. Rzeszów nie pierwszy raz po nią wyciąga ręce, dotychczas bezskutecznie. I pewnie tak będzie i tym razem, mimo że we wtorek Rada Miasta Rzeszowa zgodziła się na to, by Racławówkę Doły przyłączyć do stolicy województwa. To 164-hektarowy teren i około 400 mieszkańców. 

Ktoś powie – mało, ta terytorialna awantura nie jest tego warta. Władze Boguchwały uważają jednak, że jeżeli Rzeszów dostanie w swoje ręce Racławówkę Doły, to szybko będzie chciał „zabrać” całe sołectwo i w dalszej kolejności Kielanówkę. Burmistrz Wiesław Kąkol grzmi, że Rzeszów „atakuje ich suwerenność” i okrada gminę z jej majątku

Boguchwalski odwet

Nagle Racławówka Doły staje się jednak obszarem o „strategicznym znaczeniu”, bo tutaj znajduje się jedyny w gminie Boguchwała zjazd z drogi ekspresowej S19. Kąkol mówi, że tracąc Racławówkę Doły gmina pozbawi się dochodów.  

Dwa dni po uchwale rzeszowskiej rady, do kontrataku przystąpiła Rada Miasta Boguchwała, która na wniosek burmistrza w czwartek jednomyślnie zgodziła się, by Racławówkę przekształcić w osiedle Boguchwały. I nie tylko Racławówkę, ale również wspomnianą Kielanówkę, uniemożliwiając Rzeszowowi „wydarcie” jej w przyszłości. 

Zdjęcie: Gmina Boguchwała

Skutki tej wojny są jeszcze trudne do przewidzenia, ale uchwały obu gmin doprowadziły do postawienia wojewody Ewy Leniart (PiS) w trudnej sytuacji. Z jednej strony mówi ona, że Rzeszów powinien się poszerzać, a z drugiej powtarza, że nie może się to dziać kosztem finansów gmin, które mają stracić tereny. Leniart chce zjeść ciastko i mieć ciastko. 

Boguchwała straszy mieszkańców Racławówki, że jak wchłonie ich Rzeszów, a w przyszłości Kielanówki, to sami na siebie sprowadzą problemy – wieżowce, biurowce, wyższe podatki, wzrost opłat za śmieci, problemy w załatwianiu urzędowych spraw. Gmina nagle twierdzi, że rolnicze tereny odrolni, poprawi rekreację, wyłoży pieniądze na bazę szkolno-sportową. 

Robimy to, czego chcą mieszkańcy 

Ratusz odpowiada: – To nie jest żadna próba kradzieży terenów, czy ingerowanie w suwerenność gminy. Chcemy przyłączyć część Racławówki, bo chcą tego jej mieszkańcy. Oni twierdzą, że u nich nic się nie dzieje, nie ma żadnych inwestycji. Od ponad 10 lat o tym mówią – twierdzi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa. 

I miasto ma rację. Rzeszów z miejsca jest w stanie wpompować w sołectwo miliony złotych, poprawi komunikację Racławówki z Rzeszowem. Fatalna komunikacja publiczna między Rzeszowem a sąsiednimi gminami jest dzisiaj faktem. Transport w wydaniu rzeszowskim jest nieporównywalnie lepszy od tego, który oferują gminy swoim mieszkańcom. 

– Po włączeniu terenów do miasta z dnia na dzień wzrasta wartość działek. Burmistrzowi nie podoba się, że powstawałyby bloki? A co, w Boguchwale ich nie ma? – pyta zaczepnie Maciej Chłodnicki. – To chyba naturalne, że powstają mieszkania. Towarzyszy im nowa infrastruktura, ludzie będą mieli pracę. Dziwny tok myślenia prezentuje burmistrz. 

„Skrajna nieodpowiedzialność” 

Po czwartkowej sesji w Boguchwale, Wiesław Kąkol powtarza wciąż te same argumenty. – Jeśli oddamy nasze tereny, nie będzie nas stać nawet na najmniejsze inwestycje – mówi Kąkol. Twierdzi, że gmina może podzielić los gminy Tyczyn, z której Rzeszów w ostatnich latach przyłączał liczne sołectwa i przez to przestała się ona rozwijać.  

Burmistrz obiecuje, że jeżeli Racławówka i Kielanówka staną się boguchwalskimi osiedlami to na obecnych terenach rolnych mieszkańcy będą mogli budować domy i prowadzić firmy, tereny te obejmie planami zagospodarowania przestrzennymi, by chronić je przed „dziką” zabudową. Kąkol obiecuje też, że fundusze sołeckie zostaną zamienione na osiedlowe. 

– Próby wyciągania najlepiej zagospodarowanych terenów od sąsiadujących gmin, to strategia po którą chętnie sięga Rzeszów, ponieważ jest najłatwiejsza. Ale to strategia skrajnie nieodpowiedzialna. Nikt w Rzeszowie nie zastanawia się i nie odpowiada za to, jak będzie rozwijała się pozostała część ograbionej gminy – mówi Wiesław Kąkol. 

Urząd Miasta w Rzeszowie uważa, że retoryka władz Boguchwały niewiele ma wspólnego z dbaniem o interes mieszkańców wszystkich sołectw. – Prezydent wie na czym polega zarządzanie gminą. Na pierwszym miejscu stawia potrzeby mieszkańców – podkreśla Maciej Chłodnicki. – W żaden sposób nie zaburzymy finansów gminy – zapewnia.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama