Kto jest „za” nocnym zakazem handlu w Rzeszowie, a przeciw Malawie i jaki sens ma wydanie 100 tys. zł na opracowanie dokumentacji stoku narciarskiego w Matysówce? To na te pytania odpowiedź dała wtorkowa sesja Rady Miasta.
Miasto wpadło na pomysł, aby zlikwidować nocną sprzedaż. Ratusz chciał, by sklepy były zamknięte między godz. 24:00 a 5:00. Zakaz nie dotknąłby m.in. stacji benzynowych, hoteli, kin, teatrów oraz lokali gastronomicznych. Po fali krytyki Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, ze swojego kontrowersyjnego pomysłu się wycofał i polecił swoim podwładnym projekt uchwały przygotowany na wtorkową sesję (26 marca) wyrzucić do kosza.
Andrzej Dec za nocną prohibicją
Nocny zakaz sprzedaży miał uderzyć w sklepy monopolowe, które handlują alkoholem. Szybko wyszło na jaw, że ratusz wyleje dziecko z kąpielą, bo sklepów całodobowych w Rzeszowie jest raptem siedem, a stacji benzynowych, które mają pozwolenie na handel alkoholem aż 21. To właśnie one zyskałyby najbardziej na zakazie, co samo w sobie jest już absurdalne, bo niby dlaczego stacje mogą handlować alkoholem, a zwykły sklep – nie.
Andrzej Dec (PO), szef Rady Miasta Rzeszowa, podczas ustalania porządku obrad, zasugerował, aby ten punkt najpierw przedyskutować, a potem go ściągnąć zgodnie z prośbą władz Rzeszowa.
– Uchwała ta spowodowałaby praktyczny zakaz sprzedaży alkohol w godzinach nocnych, a ja jestem za tym, aby taki zakaz wprowadzić, ale nie tą drogą. Podstawa prawna jest błędna. Wnioskuję, by zostawić ten punkt, porozmawiać o istocie, a potem go oddalić – przekonywał Andrzej Dec. Przeciwko był wiceszef Rady Miasta z Rozwoju Rzeszowa – Konrad Fijołek.
– Jeśli już dyskutować na ten temat, to na forum komisji. Temat nie jest prosty, a do tego drażliwy. Nie jest dobrym pomysłem, aby forum Rady Miasta było areną do bardzo specjalistycznej dyskusji – powiedział Fijołek.
Radni, głosami Rozwoju Rzeszowa i Platformy Obywatelskiej, zdjęli z porządku obrad punkt o nocnym zakazie handlu w całym mieście. Przeciw byli radni PiS – bez Roberta Kultysa, który nie głosował, oraz wspomniany Andrzej Dec.
Stok narciarski? 100 tys. zł w błoto?
Później przyszedł czas na dyskusje dotyczące zmian budżetowych. To dzięki nim miasto będzie mogło przeznaczyć chociażby 100 tys. zł na przygotowanie nowego pokazu specjalnego fontanny multimedialnej, 50 tys. zł na opracowanie dokumentacji na modernizację parku na os. Zalesie, ponad 130 tys. zł na nową koncepcję lodowiska oraz
100 tys. zł na opracowanie koncepcji stoku narciarskiego w Matysówce.
Plan budowy stoku wzbudził wśród radnych najwięcej emocji. Danuta Solarz (PiS) chciała się dowiedzieć, czy ratusz ma wstępne założenia funkcjonalne stoku narciarskiego i czy przeprowadzono już analizy ekonomiczne inwestycji. – Chodzi o to, aby na marne nie wydać tych 100 tys. zł i projektu nie odkładać na półkę – tłumaczyła radna PiS.
Marek Ustrobiński, wiceprezydent Rzeszowa, tłumaczył, że opracowana dokumentacja dopiero pokaże rozmach inwestycji i czy jest ona opłacalna. Sławomir Gołąb (Rozwój Rzeszowa), jako przedstawiciel rzeszowskich amatorów narciarstwa, stwierdził, że oni pomysłem budowy stoku są zachwyceni. – To przepiękny gest – powiedział Gołąb.
Na inwestycję kręcił nosem Andrzej Dec.
Andrzej Dec nie chce Malawy w Rzeszowie
Nie tylko zresztą w sprawie stoku. Kolejny temat dotyczył poszerzenia granic Rzeszowa. W grudniu ub. r. rada zgodziła się na rozpoczęcie procedury poszerzeniowej. Miasto chce włączyć do swoich granic osiem podrzeszowskich sołectw, m.in. Malawę z gminy Krasne, Pogwizdów Nowy z gminy Głogów Małopolski oraz Jasionkę z gminy Trzebownisko.
W konsultacjach w Rzeszowie mieszkańcy opowiedzieli się „za” powiększeniem miasta. Gminy ościenne tradycyjnie już były przeciw. Swoje osobne konsultacje zorganizowały Malawa i Pogwizdów Nowy, bo bardzo zależy im na tym, aby od przyszłego roku znaleźć się w granicach Rzeszowa. We wtorek Rada Miasta Rzeszowa, po przedstawieniu wyników konsultacji społecznych, przyjęła pozytywną opinię na temat poszerzenia granic miasta.
Zanim to się jednak stało, Andrzej Dec zgłosił wniosek, by z listy sołectw, które chce miasto przyłączyć, wykreślono Malawę. – To typowa wieś, która obciąży miasto kolejnymi obowiązkami inwestycyjnymi. Na Malawę przyjdzie czas, teraz racjonalnym jest, aby jej nie włączać do Rzeszowa – przekonywał Andrzej Dec. Tadeusz Ferenc był przeciwko. – Nie odrzucajmy Malawy – zaapelował.
W głosowaniu wniosek Deca przepadł – 7 radnych była „za”, 18 „przeciw”. Cała uchwała została przyjęta. „Za” było 17 radnych z Rozwoju Rzeszowa i PO (oprócz Andrzeja Deca) i 9 radnych PiS. Wyniki konsultacji w Rzeszowie wraz z uchwałą rady trafią teraz na biurko wojewody Ewy Leniart, która ma 30 dni na wydanie swojej opinii. Następnie wniosek trafi do MSWiA, by decyzję o poszerzeniu do końca lipca podjął rząd.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl